No i mamy zabytkową glazurę. Ceramiczne mozaiki na ścianach stacji metra Ursynów i Służew konserwator wpisał do rejestru. I bardzo dobrze! Mało kto jednak wie, że oryginalny wystrój stacji Stokłosy był zupełnie inny. Gdyby go zrealizowano do końca, mielibyśmy mozaikę godną Bizancjum i ona z pewnością też trafiłaby do rejestru.

A co to za złote kłosy na ścianach? Gdzie to jest?! No więc: nie „gdzie jest”, ale „gdzie było”. Taka wymyślna mozaika pojawiła się na ścianie budowanej stacji Stokłosy. Zimą 1988 roku plac budowy odwiedziła ekipa reporterska magazynu „Zwierciadło”, dzięki której możemy podziwiać ten oryginalny wystrój. Zgodnie z myślą projektantki (Jasnej Strzałkowskiej) stacje miały być „nowoczesne acz skromne”. Koncepcja zakładała, że im bliżej centrum, tym ma być cieplej. Szaro-niebiesko-mroźne Kabaty, na Natolinie już pojawiają się przebłyski żółci, Imielin wita wiosennymi barwami i docieramy do Stokłosów. A jak Stokłosy, to oczywiście: kłosy. Skojarzenie oczywiste, chociaż nie do końca trafne, bo nazwa ulicy, osiedla i stacji nie pochodzi raczej od „stu kłosów”, tylko – zgodnie z rolniczą stylistyką sąsiednich ulic z casów ursynowskiej wsi – nawiązuje raczej do Stokłosy. Takiej roślinki, czy może nawet chwastu. Stokłosy żytniej.

Zwierciadło, 10 marca 1988

W ramach przymiarek plenerowych, mozaikę zamówiono, wykonano, zamontowano na ścianach. I chyba jednak ta dosłowność przekazu nie przypadła do gustu projektantom. Może się zorientowali, że motywem przewodnim nie powinny być kłosy, tylko wspomniana Stokłosa? Żytnia? A może po prostu fabryka nie wyprodukowała więcej, bo rzecz się dzieje w ledwie już zipiącym peerelu? W każdym razie kłosy ze Stokłosów skuto i zastąpiono czymś nieco lepiej wpisującym się w założenie „nowoczesne acz skromne”. Może i szkoda, bo gdyby te kłosy jednak wystrzeliły na ścianach, Stokłosy też na pewno trafiłyby do rejestru. A tak – no cóż. Glazura ze Stokłosów miana zabytku niegodna.

Metro Stokłosy. Ciri wyostrza zmysły, pasażerowie zakrywają usta. I nosy. Fot. Maciej Mazur
Ciri kontra Covid. Stacja Stokłosy w 2020, fot. Maciej Mazur

Można wiercić, dziurawić, skrobać i wieszać reklamowe potyczki wiedźmińskiej Ciri z Covidem. Szanowny panie profesorze, konserwatorze mazowiecki! Niech Pan łaskawie dopisze też glazurę ze Stokłosów, bo takich stacji jak te trzy, to nie ma już ani jednej.

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

1 KOMENTARZ

  1. Przez długie lata właśnie na tych dwpch stacjach nie było billboardów, ponieważ mozaiki zostały uznane za dzieło sztuki i jako takie nie mogły być zasłonięte. No ale po ponad dwóch dekadach zmieniono interpretację. Jest zabytek i są reklamy.

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?