Lekcje w piwnicy, świetlica w stołówce, wuef na szorstkiej wykładzinie forum. Nauka trwająca do wieczora i zjadanie obiadów w pięć minut, bo już czekają następni. Dziś – drogie dzieci epoki Gierka – wrócimy na chwilę do szkoły.

„Szkoła wielkiego osiedla”. Tak nazywa się fotoreportaż z SP 303 na Koncertowej zamieszczony w tygodniku „Razem” z 1983 roku. W zasadzie mógłby dotyczyć każdej dowolnej ówczesnej ursynowskiej szkoły. Gotowi na wycieczkę? To najpierw szatnia.

Tygodnik "Razem" z 29 kwietnia 1983 z wizytą w Szkole nr 303 na Koncertowej. Szatnia.
Szatnia! Zmieniamy buty i z uśmiechem ruszamy na lekcje.

Szatnia przypomina trochę wagon z przedziałami. Każdy przedział zamykany jest solidną kratownicą, za którą upycha się dzieciarnię. W zamyśle projektantów uczniowie mieli wchodzić z jednej strony a wychodzić drzwiami prowadzącymi na forum, jednak w praktyce te zawsze są zamknięte. No dobrze. Buty zmienione? Idziemy dalej.

Tygodnik "Razem" z 29 kwietnia 1983 z wizytą w Szkole nr 303 na Koncertowej. Pralnia i piwnica zamieniona w salę lekcyjną.
Lekcja w piwnicy

Najpierw zejdziemy w dół. Do piwnicy, która chyba miała być pralnią, ale służy za salę lekcyjną. Podobnie zresztą jak każda wolna przestrzeń w tej szkole obliczonej na 240 dzieci, do której upchnięto ich kilka razy więcej. „Razem” twierdzi, że było to nawet 1400 uczniów, ale wydaje mi się, że jest to liczba mocno przesadzona. No ale na pewno zbyt dużo wolnego miejsca nie było. W tej piwnicy – o ile dobrze pamiętam – uczyliśmy się chyba plastyki?

Tygodnik "Razem" z 29 kwietnia 1983 z wizytą w Szkole nr 303 na Koncertowej. Sala w piwnicy.
Lekcja w piwnicy

W dekoracji z rur kanalizacyjnych i z ogrzewaniem to była sztuka nowoczesna. A tak swoją drogą, to pamiętacie te gipsowe okładziny piwnicznych rur? Łuszczyły się, pękały i można było sobie wydłubywać gips. Na zdjęciu powyżej mamy właśnie taką rurę. W projekcie oczywiście wszystko wyglądało inaczej. Nikt nie myślał o nauce w piwnicy. Właściwe sale lekcyjne dobrano na wymiar, zaprojektowano świetliki zapewniające dopływ słońca i skośne ściany, które miały lepiej tłumić dźwięki. Obito je wykładziną. Do sal przylegały aneksy na pomoce naukowe. Cudo!

Tygodnik "Razem" z 29 kwietnia 1983 z wizytą w Szkole nr 303 na Koncertowej. Forum i Kuchnia.
Forum i stołówka

Pośrodku szkoły zaprojektowano forum, które oczywiście nie miało pełnić widocznej tu funkcji sali gimnastycznej (sala powstała, ale 25 lat później). Forum miało integrować dzieci z różnych klas, miało być połączeniem sali widowiskowej z aulą a na przerwach przestrzenią do zabaw. Zabawy rzeczywiście było tu co niemiara, chociaż granie w zbijaka na sztucznej i szorstkiej wykładzinie było raczej graniem w zdzieraka. Kolan.

Tygodnik "Razem" z 29 kwietnia 1983 z wizytą w Szkole nr 303 na Koncertowej. Pokój Nauczycielski jako świetlica i lekcje w stołówce.
Pokój nauczycielski i stołówka

Do pokoju nauczycielskiego najlepiej było trafić na węch. Smród palonych tam non-stop Carmenów nie mógł nikogo zmylić. Jak ci biedni nauczyciele to wytrzymywali?! Chociaż z drugiej strony – gdybym miał uczyć w takich warunkach, też bym chciał sobie zajarać. Na zdjęciu z „Razem” dzieci odrabiają tam lekcje. Tego jakoś sobie nie przypominam, wszak w szkole działała świetlica. Za to lekcje w stołówce były jak najbardziej. I nie były to lekcje gotowania. Nauka matematyki w aromacie… Nie. Wcale nie pięknie pachnących smażonych kotlecików. Peerelowskie stołówki szkolne – przepraszam za określenie – waliły jakimś żrącym kwaśnym odorem, którego źródłem był zapewne płyn do czyszczenia i dezynfekcji garów.

Tygodnik "Razem" z 29 kwietnia 1983 z wizytą w Szkole nr 303 na Koncertowej.
Szkoła wielkiego osiedla

Osiedle wielkie (na zdjęciu ul. Bacewiczówny), szkoła mała. Co robić? Wprowadzono oczywiście zmiany: poranną i popołudniową. Ja miałem przyjemność chodzić na tę drugą, przez co mogłem się wyspać, no ale do domu wracałem o szesnastej. Coś za coś. Ten system w niektórych szkołach korzystających z dobrodziejstw reformy oświaty autorstwa PiS sprawdza się chyba do dziś. I tym optymistycznym akcentem kończymy. „Koncertowa dobrze chowa” – mogą dziś z dumą powiedzieć absolwenci i chętnie posyłają swoje dzieci do Szkoły nr 303. Tak chętnie, że niektórzy mocno kombinują aby się tam dostać. Zupełnie jak wtedy.

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

9 KOMENTARZE

  1. Moje dzieci chodziły do szkoły na Cybisa. Tam chyba były lepsze warunki. Były lekcje wf na forum albo na trawniku przed szkołą .W piwnicy, czy na stołówce raczej nie. Ogólnie podobała mi się ta szkoła. Salę gimnastyczną wybudowali wiele lat później.

  2. Doskonale to pam iętam 🙂 Napierw 303, później 319 – tez na Koncertowej ale juz dla klas 4-8. W międzyczasie jeszcze „pralnia” na Zamiany, to okres pośredni – kiedy juz „wyszliśmy” z 303 a 319 jeszcze nie była oddana do użytku.

  3. Cieszę się, że dzisiaj dzieci mają tak dobre warunki nauki, a do tego wciąż coś ciekawego dzieje się u nas na Ursynowie 🙂 Nasz burmistrz, Robert Kempa, także dba o nasze dzieci i nie tylko, W ten weekend organizowany jest u nas konwent Sherlocon Polska 🙂 Podobno też ma się pojawić 😉

  4. Kiedyś ta szkoła miała klasę ale teraz to katastrofa.

    W SZKOLE MIAŁO LUB MA MIEJSCE:
    – prześladowanie,
    – podżeganie nieletnich do przestępstwa i w efekcie wykorzystanie ich,
    – doprowadzenie pracownika do ciężkiego rozstroju zdrowia,
    – poświadczenie nieprawdy przez dyrektora na dokumentach,
    – zmowa z lekarzem medycyny pracy,
    – okradanie pracowników poprzez bezprawne zaniżanie płacy zasadniczej,
    – ukrywanie przestępcy na terenie szkoły.

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?