104 kocie łby

Autobus 104, pierwsza linia łącząca Ursynów z miastem. Resztki jej historycznej pętli zachowały się do dziś.

6086
Autobus 104 na pętli przy Nowoursynowskiej. Z archiwum Rodziny Pytko.
1972. Pętla 104

Ogórek nie jajko i łatwo nie pęka, ale ten Jelcz naprawdę miał już dość. Kiedy kierowca zakładał tablicę „104 WOLICA”, wóz ciężko wzdychał sprężarką, bo wiedział, co go czeka.

Wyjazd z Dworca Południowego, sympatyczny zjazd Aleją Wilanowską, potem w prawo i pod górkę koło Dominikanów. Mostek nad Smródką i ruszamy Nowoursynowską. Ta tak mniej-więcej do Akademii Rolniczej jeszcze była normalną asfaltową ulicą miejską, ale za jej murem zaczynała się wieś.

Autobus 104 porzucił już Nowoursynowską, teraz wozi powietrze Ciszewskiego. Fot. Przemysław Figura, dawny serwis www.przegubowiec.com
104 na Ciszewskiego, Fot. P. Figura

Asfalt zmieniał się w kocie łby. Klasyczne wiejskie kocie łby. I chociaż nazwy przecznic brzmiały apetycznie: Nugat, Cynamonowa, Kokosowa, to w brzuchu pojazdu wszystko się trzęsło, zawieszenie wydawało niepokojące odgłosy a opony co i rusz trafiały na gwoździe z końskich podków. Trasa kończyła się pętlą za ulicą Imbirową. Też oczywiście z kocich łbów. Chwila postoju w ciszy wiejskiego południa i znów telepanie się do miasta. Jak długo tak można?

Autobus 104 w drodze do miasta. Leci Nowoursynowską, mija Cynamonową. Z archiwum Rodziny Pytko.
104 pędzi do miasta, 1970. Fot. L. Pytko

Można tak długo, a nawet bardzo długo. Linia autobusowa 104 była pierwszą oznaką cywilizacji miejskiej, która dotarła na Ursynów już jesienią 1948 roku. Wówczas jeździła z Górnego Mokotowa do wsi Wolica, która dopiero trzy lata później znalazła się w granicach Warszawy. Trasa z grubsza nie zmieniała się przez następne trzydzieści lat. Kiedy na tutejszych polach wyrosły bloki, skrócono ją do Dworca Południowego. Ogórki, Jelcze i krótkie Ikarusy tłukły się po kocich łbach, które (mimo otwartego obok szerokiego frontu robót budowlanych) nadal tworzyły nawierzchnię ulicy Nowoursynowskiej. Dopiero w 1990 roku – jak podaje strona trasbus.com „z powodu katastrofalnego stanu nawierzchni” autobusy wycofano z kocich łbów i skierowano ulicą Rosoła do pętli przy nowo budowanym osiedlu Kabaty.

Autobus 104 tradycyjną trasą przez Służew zmierza w kierunku Nowoursynowskiej i dalej na Ursynów. Tradycja ma już 45 lat! Zdjęcie: www.przegubowiec.com
104 na Wałbrzyskiej, fot. Ś.P. przegubowiec.com

I to już był niestety ostatni rozdział długiej historii pierwszego ursynowskiego autobusu. Po 45 latach służby, linię 104 zlikwidowano. Na Nowoursynowskiej, między wylotem Płaskowickiej i Imbirową, koło warsztatu samochodowego wprawne oko do dziś wypatrzy ślady po pętli autobusowej – zatoczkę z wystających spod piachu kocich łbów.

Pierwsza ursynowska pętla autobusowa. Tu, na Nowoursynowskiej, zawracało kiedyś 104. Bystre oko dostrzeże jeszcze po prawej stronie łuk z kocich łbów. Fot. Maciej Mazur.
Pętla na Nowoursynowskiej, rok 2014. Fot. M. Mazur

A swoją drogą – kocie łby nadal mają się świetnie, przeszły nawet remont i dziś są miejscową atrakcją. Znajdziecie je oczywiście na Nowoursynowskiej, od Płaskowickiej aż po Belgradzką. Spróbujcie przejechać po nich rowerem i wtedy zrozumiecie tego biednego poobijanego ogórka.

Tekst jest fragmentem książki „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa”. W niej oczywiście dużo więcej historii z lokalnego podwórka. Książka do kupienia w sklepie wydawcy z dwoma prezentami: podpisem autora oraz albumem „Witajcie na Ursynowie”.

Przejdź do sklepu

 

Zdjęcie tytułowe: Przemysław Figura, dawny serwis www.przegubowiec.com

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

1 KOMENTARZ

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?