To tylko 9 minut. Ale jakie! W 1980 roku reżyser Józef Gębski kręci krótki dokument, właściwie – etiudę o Ursynowie. Zasadniczo chodzi o przeniesienie źle postawionej rzeźby Herkulesa walczącego z Anteuszem, ale ile tu pięknych scen z życia w początkach Ursynowa!
Zacznijmy od świetnej piosenki Krzysztofa Krawczyka, która ten film otwiera. Do mieszkania swojego, czyściutkiego, nowego, prosto gnasz Wokół zieleń i ławki, sauna, pralnia, huśtawki, o tym wiesz I przedszkole i szkoła, pełno dzieci dokoła Twoje też, twoje też!Krzysztof Krawczyk, 'Witamy na Ursynowie'
I od razu zapraszam na krótką projekcję, bo fragment śpiewany umieścił na swoim kanale Dom Spotkań z Historią. Obejrzyjcie i za chwilę dalszy ciąg programu.
I to niestety tyle, ile można zobaczyć publicznie, więc dalej musicie uwierzyć mi na słowo. Jak wspomniałem, film zasadniczo jest o przenosinach rzeźby. Tej rzeźby. To właśnie „Herkules walczący z Anteuszem”.
Ustawiono ją w złym miejscu, czyli za blokiem przy Koncertowej 10 a ma być przed blokiem, na podwórku. Więc trzeba ją przewieźć a przy okazji odbyć krótką podróż po bardzo młodym Ursynowie. Tu przywieziono właśnie klasyczny kiosk.
To „tu” to jest przed blokiem przy Koncertowej 3, w miejscu dzisiejszego wyjścia ze stacji Ursynów. Po drugiej stronie Alei KEN, za Końskim Jarem, jakiś artysta struga sobie grzybki.
Życie mieszkańców skupia się jednak nie wokół przenosin rzeźb i strugania grzybków, tylko wokół nieco bardziej przyziemnych pawilonów handlowych między Wokalną i Wiolinową.
Kamera pojedzie też nieco dalej, na Imielin. Tam bloki jeszcze straszą surową cegłą, ale już bujnie rozkwita w nich życie. Dziury w monolicie wierci nawet „Kornik” – chyba to ujęcie w kierunku pawilonu przy Hawajskiej, czyli ten Kornik musi być po przeciwnej stronie Dereniowej. Ktoś może go pamięta?
Sądząc po wywieszkach punktów usługowych, nawet jest pewna nić łącząca nowe osiedle ze starą Warszawą, o czym z pewnością zaświdczy krawiec Skupiński, były pracownik firmy T. Zaremby.
W filmie zobaczymy też miejsca, których dziś już nie zobaczymy. Abstrakcję geometryczną przy Wiolinowej na przykład. Akurat obsiadły ją dzieci, co podsłuchanych fachowców skłania do refleksji: „od tego są dzieci, żeby miały trochę zajęcia, jak zniszczy – ma zadowolenie. Przyjdzie następny i poprawi, od tego jesteśmy”.
Zasadniczo jest to jednak film bardzo optymistyczny, przypomina trochę może nawet skecze Monty Pythona. W sumie nic dziwnego. Jak inaczej opowiedzieć tamtą rzeczywistość na modelowym osiedlu epoki Gierka? Spójrzcie tylko na ten kadr.
Z filmem mam pewien kłopot. Nagrałem go sobie już dawno i trzymam w prywatnym archiwum. Nie mogę go jednak udostępnić, bo prawa do publicznych odtworzeń ma WFDiF. Także pokazać go mogę wyłącznie prywatnie.
„Skupisko”
Scenariusz, reżyseria i realizacja: Józef Gębski
Zdjęcia: Ryszard Wróblewski
Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, 1980
Sklep „Kornik” mieścił się w piwnicy w bloku przy ulicy Amundsena. Był to sklep meblowy. Do dzisiaj mam lustro ścienne w drewnianej ramie, które moja mama kupiła w „Korniku” na początku lat osiemdziesiątych.
O ile się nie mylę, sklep ten znajdował się w bloku przy Amundsena 4. Nie działał zbyt długo. Zniknął jeszcze w latach osiemdziesiątych. Pamiętam go dobrze. Odwiedzałem go z mamą kilkakrotnie. Pachniało tam drewnem 🙂