Tę Pszczółkę, którą tu widzicie, zowią Mają. Wszyscy Maję znają i kochają. Maja fruwa tu i tam… No skądże. Maja nigdzie nie fruwała, Maja zajęła strategiczne miejsce w pawilonie przy Puszczyka i przez dziesięć końcowych lat peerelu była królową dziecięcych serc.

Najpierw podwójne drzwi, za nimi ciężka kotara w kolorze brązowo-burym. A dalej już tylko lepiej. Raj dla dziecka i jego rodziców. Zabawki, ubrania, buty, sprzęt turystyczny – takie cuda oferowała „Pszczółka Maja”. Nie dziwne więc, że gwarno było tam jak w ulu. Otwarcie pawilonu jesienią 1980 roku zapowiadała nawet prasa. Nie wiem tylko do końca, co mieli na myśli dziennikarze „Expressu Wieczornego”, którzy pisali o „preselektywnym systemie sprzedaży”. Czy przypadkiem nie chodziło o to, że na deficytowe towary trzeba było się zapisać? A jesienią 1980 roku deficytowe było prawie wszystko.

Otwierają "Pszczółkę Maję"
Sztandar Młodych, 23 lipca 1980

Preselektywnie czy nie, jako pierwszy na Ursynowie duży sklep dziecięcy Pszczółka i tak była skazana na sukces. Nie trzeba było już po każdą drobnostkę jeździć do Smyka w Alejach Jerozolomskim. Nasze smyki można było ubrać tu – oczywiście przy odrobinie szczęścia. Preselektywnej.

Życie Warszawy, 22 marca 1988
Życie Warszawy, 22 marca 1988

Pawilon w oryginalnej wersji obłożono drewnem, przed sklepem urządzono betonowe coś otoczone murkiem i wyłożone plastikowym linoleum – coś wyglądające jak lodowisko albo miejsce do gier ulicznych? To coś było jednak dość skomplikowane, skoro podczas budowy trzeba było je burzyć i poprawiać ad hoc. Za pomocą wielkiego młota, co w 1979 roku pięknie ujął Włodzimierz Witaszewski.

Coś nie wyszło i trzeba jeszcze raz. Burzymy więc murek na placu przed jeszcze nieczynną Pszczółką Mają. Fot. Włodzimierz Witaszewski
Burzymurki. 1979, fot. Włodzimierz Witaszewski

Sam pawilon jest przedstawicielem gatunku „Usługi – Podstawowy Zespół”, w którym przewidziano miejsce na duży sklep i zestaw nieco mniejszych punktów usługowych. Bliźniacze rozwiązania znajdziemy na ZWM (dziś Biedronka) i Dembowskiego (Mokpol). Dbając o bezpieczeństwo, od strony ulicy do pawilonu można było dostać się kładką nad ulicą. Wróć. Kładek oczywiście nigdy nie zbudowano, ale stojąc przed sklepem od razu widać, gdzie miały powstać. Tam, gdzie tak dziwnie ślepo kończy się pasaż na pierwszym piętrze.

Projekt zespołu pawilonów usługowych. Zrealizowany przy ZWM (Cafe Metro i sklep), Dembowskiego (Quattro i sklep) i Puszczyka (dawna Pszczółka Maja i Składnica Harcerska). Zabrakło tylko kładki nad ulicą. Źródło: "Architektura", 1975
Podstawowy Zespół Usługowy. „Architektura”, 1975

Wracając do Pszczółki. Ciekawym elementem wystroju był „Kojec”, czyli otoczony drewnianym płotkiem placyk zabaw pod dachem, wyposażony w dwie maszyny do rzucania dziećmi. Po wrzuceniu dwuzłotowej monety plastikowa Maja i plastikowy Filip stawały się nagle demonami plastikowego rodeo. Poza tym – klasyka. Stoisko z butami, stoisko z ubraniami i najciekawsze z punktu widzenia małego klienta stoisko z zabawkami. Pszczółka Maja funkcjonowała do początku lat ’90. Nie wytrzymała naporu prywatnej konkurencji. Handlowej tradycji tego pawilonu próbowało sprostać kilka firm. Nikt dłużej nie przetrwał. W końcu, na początku XXI wieku, przejął go Mokpol. I nie uwierzycie. Otworzył w nim sklep spożywczy, który miał być konkurencją dla Megasamu. Też prowadzonego przez Mokpol.

Przez jakiś czas tak to dziwnie funkcjonowało: za ulicą Megasam Mokpolu, w Pszczółce Mai - konkurencja. Z Mokpolu. Fot. Maciej Mazur.
Mokpole dwa. 2007, fot. Maciej Mazur

To się raczej nie miało prawa udać. Po kilku latach Megasam wygrał to bratobójcze starcie. Około 2009 roku do dawnej Pszczółki wprowadziła się siłownia Calypso, później zmieniona na Total Fitness. I aż trudno w to uwierzyć, ale historia fitnessowa ma tu już 15 lat, czyli trwa dłużej niż historia handlowa pierwotnej Pszczółki Mai.

Aż trudno uwierzyć, ale na Puszczyka 7 siłownia (Calypso, potem Total) działa od 2009 roku, czyli już znacznie dłużej niż Pszczółka Maja, najsłynniejsza lokatorka pawilonu. Fot. Maciej Mazur
Total Maja Fitness. 2024, fot. Maciej Mazur

Nie ma już podwójnych drzwi, nie ma ciężkiej kotary. Z placu przed sklepem skuto sporo betonu. W siłowni część klienteli stanowią ci, którzy jako dzieci odwiedzali Pszczółkę. I wiecie, co? Był tam nawet kojec. Ale jakoś się nie przyjął.

Zdjęcie tytułowe pochodzi z 1982 roku, z archiwum Edyty Kędzierskiej.

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

2 KOMENTARZE

  1. Wspominam Pszczółkę Maję jako okropne miejsce (rok 1988), gdzie można było (z dzieckiem w wózku) wystać bobo-fruty (ówczesny rarytas – gotowe soczki dla małych dzieci). Beznadziejne czasy. Na szczęście miałam sokowirówkę i robiłam soczki w domu (z marchewek, jabłek, gruszek – no bo przecież nie z pomarańczy).

  2. Obok na pięterku była składnica harcerska a tam obiekty westchnień – kolejki piko, modele do sklejania… Ach, piękne wspomnienia…

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?