Zegar był piękny. Wytłaczana brązowa skóra dyskretnie skrywała niewielki mechanizm a srebrne wskazówki bezbłędnie pokazywały: najwyższy czas na zmiany w domu! To nic, że w państwowych sklepach meble i artykuły wyposażenia wnętrz można co najwyżej sobie pooglądać na ekspozycji (stałej), na szczęście są jeszcze prywaciarze.
![Życie Warszawy o dopiero co otwartym Rzemieślniczym Domu Towarowym na Zamiany. 21 grudnia 1987.](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/1987/1987_12_ZW-RDT-400x371.jpg?resize=400%2C371)
Rzemieślnicy. Trudem własnych rąk dostarczają na rynek wszystko to, czego socjalistyczna gospodarka nie potrafi. Ławy, krzesła, obrusy, deskorolki i frotki do włosów. Lampy, lustra, mydelniczki i te zegary ścienne na skórze, czyli hit sezonu końca premiera Messnera. Ale gdzie to wszystko dostać? Po znajomości? Ależ nie! Wszystko czeka w er-de-te. Taki slogan mi się ułożył, chociaż wtedy RDT reklamy nie potrzebował.
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych przy Zamiany 4 stanął żółty pawilon mieszczący Rzemieślniczy Dom Towarowy. Była to spóźniona o dziesięć lat realizacja założeń Podstawowego Ciągu Usługowego. Inżynierowie wykorzystali nawet stojącą od lat żelazną konstrukcję, która kiedyś miała dać początek zespołowi pawilonów przy Zamiany 1, 2, 3 i 4. Powstał tylko ten ostatni, ale lepsze to niż nic, prawda?
![Reklama Rzemieślniczego Domu Towarowego zamieszczona w Życiu Warszawy z 24 czerwca 1988.](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/1988/1988_RDT-Reklama-251x400.jpg?resize=251%2C400)
Oferta rzemieślników nie była może z najwyższej półki, ale wówczas i tak nikt przecież nie wybrzydzał. RDT oferował artykuły wyposażenia wnętrz, meble o hrabiowsko-pałacowym zacięciu i artykuły przemysłowe. W dziale zabawkowym tylko tam można było dostać marzenie każdego chłopaka – plastikową deskorolkę, której opanowanie wymagało o niebo wyższej klasy niż prezentują dzisiejsi YouTube’owi idole dorastającej młodzieży. Było też stoisko spożywcze z artykułami delikatesowymi, za jakie na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych uchodziły napoje w puszkach i czekolady z całymi orzechami. Po większe zakupy z oferty rzemieślniczej trzeba było już jednak opuścić Ursynów i udać się na Puławską, gdzie u wylotu Odolańskiej mieścił się spory, piętrowy pawilon RDT uzupełniony bazarem na tyłach sklepu.
Ursynowski RDT przetrwał ledwie kilka lat. Po upadku PRL podupadło bowiem rzemiosło, które nie wytrzymało starcia z importem, czyli najpierw rosyjską tandetą za bezcen, a później zalewem chińszczyzny. Dom Towarowy zniknął. W pawilonie powstał sklep spożywczy. Po kilku latach ustąpił miejsca pierwszemu ursynowskiemu salonowi samochodowemu – Fiat Autorex.
![Za lichym drzewkiem przebija bogaty asortyment dawnego RDT: pamiątki, meble, artykuły gospodarstwa domowego. Fot. Maciej Mazur.](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/2015/2015_04_RDT4-400x225.jpg?resize=400%2C225)
Minęło chyba dziesięć lat (może trochę więcej) i Fiat również odjechał, a opuszczony sklep zajęły delikatesy i restauracja włoska Va Bene. Ta była nawet całkiem popularna aż niestety w 2013 roku włoskiej kuchni powiedziano: basta. Działkę z pawilonem kupił deweloper i postanowił na niej wybudować biurowiec. Tak, tak. Biurowiec. W tym miejscu. Coś mu jednak nie szło albo do sprawy nie podszedł jak prawdziwy rzemieślnik, w każdym razie poprzestał na wyrzuceniu knajpy oraz sklepu spożywczego i zamknął budynek na cztery spusty. No, teoretycznie. Praktycznie z zamknięciami szybko poradzili sobie złomiarze oraz bezdomni i pawilon rozkradziono. Odtąd raczej straszył niż zapraszał.
![Był i się zmył. Pawilon Rzemieślniczego Domu Towarowego na Zamiany. Tyle zostało. Fot. Maciej Mazur.](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/2015/2015_07_BylRDT1-400x225.jpg?resize=400%2C225)
Taki stan rzeczy miał jednak pewne plusy – oto wiosną 2015 roku, po łagodnej i wilgotnej zimie, z opuszczonego budynku zaczęła odchodzić farba. Oczom przechodniów ukazał się – niczym duch dawnych czasów – od frontu beżowy szyld „Rzemieślniczy Dom Towarowy” a na bocznej elewacji wyszła reklama asortymentu oferowanego przez dawno już odeszłych rzemieślników: meble, antyki, artykuły gospodarstwa domowego i pamiątki. I to niestety była już ostatnia pamiątka po RDT. Wkrótce nadjechał ciężki sprzęt i pawilon zrównał z ziemią, pozostawiając pusty plac. Zupełnie to niezgodne z budowlanym rzemiosłem, które karze przecież burzyć tylko wtedy, gdy mamy co budować.
Tekst jest fragmentem książki „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa”. Więcej historii czeka w formie drukowanej. Książka z autografem i w zestawie z albumem „Witajcie na Ursynowie” dostępna tylko w sklepie ursynowskiego wydawcy:
Przejdź do sklepu