Uff, wreszcie. Po pięciu latach próśb, lamentów, tłumaczeń i protestów linia 195 od 24 września wraca częściowo na starą trasę. Niby można się cieszyć, ale. Będzie jeździła nadal zawijasem przez Stegny i nadal tylko co pół godziny, więc za rok lub dwa decydenci będą mogli powiedzieć: po co wozić powietrze, niech wraca do bazy!
Ale ona do bazy nie chce. Pewien dość wysoko postawiony w MZA znajomy opowiedział mi dykteryjkę o żywotności 195. Otóż w ramach pokryzysowych cięć budżetu Warszawy w 2013 roku linię skazano na powolny zgon. Zabrano ją z Placu Piłsudskiego i pogmatwano trasę, każąc jeździć przez Stegny i wiecznie zakorkowaną Dolną na Górny Mokotów. Aby było trudniej, autobus teraz jeździł nieregularnie i co pół godziny. Wydawało się, że będzie woził powietrze… A tu zaskoczenie. Nawet dwa zaskoczenia. Pierwsze: ludzie nadal tym 195 jeździli. Drugie: i go bronili. Radni oplakatowali przystanki, mieszkańcy pisali skargi do ZTM. Sam taką machnąłem w tonie proszalno-lekko-szyderczym. 195 przetrwało tak pięć chudych lat i wreszcie – cud.
Od poniedziałku wraca. It’s official. Już nie będzie się tłukło po Górnym Mokotowie, znów pomknie Belwederską i Alejami Ujazdowskimi na Plac Trzech Krzyży. Super! No, prawie. Bo niestety nadal po drodze będzie zwiedzać Stegny i wciąż będzie kursować z oszałamiającą częstotliwością: co pół godziny. Może chociaż trochę bardziej punktualnie, bo przepychanie się Dolną powodowało, że autobus wiecznie łapał spóźnienia. A kiedyś… Ech, panie!
195 ruszyło (jak podaje niezastąpiony trasbus.com) w kwietniu 1979 roku z Ursynowa Północnego na Plac Zwycięstwa (dziś Piłsudskiego). Linia była tak przepełniona, że szybko dołożono jej przyspieszonego brata 495 (o którym pisałem tutaj). W dodatku co i rusz ją wydłużano. Najpierw do Konwiktorskiej, później aż do Huty. Kursowała na te Młociny ponad dwadzieścia lat! Jeju, ile ja się nią najeździłem! Jako malec do babci na Żoliborz. Jako licealista na wagary na Agrykolę. Jako student na Uniwerek. W 2008 najpierw 195 skrócono znów do Placu Piłsudskiego (Zwycięstwa), no a potem nastąpiła banicja na Rakowiecką. W najlepszych czasach przejazd całą trasą Natolin-Huta zajmował ponad godzinę, ale ile się człowiek naoglądał! W drodze można było sobie poczytać… No właśnie. Proponuję małą lekturę prasy archiwalnej:
Trudne początki linii 195
Linia 195 początkowo miała świetną prasę. Zapewne ze względu na trasę. Była bezkonkurencyjna, bo jako pierwsza połączyła Ursynów z Nowym Światem. No ale potem się zaczyna prasowe narzekanie. Na początku jest oficjalny komunikat. MZK wreszcie połączy Ursynów z Placem Zwycięstwa. A więc jest małe zwycięstwo pasażerów domagających się autobusu w kierunku Traktu Królewskiego. Dotychczas namiastką […]
Nie jestem do końca przekonany, ale 195 miał kiedyś przystanek na Dolinie Służewieckiej pomiędzy KEN a Anody (wówczas Rosoła). Do dziś ostały się tam ślady „przystanków” na których czasami parkują samochody.
Tak jest! W dziale ZDJĘCIA w katalogu 2014 jest nawet odpowiednie zdjęcie.