Znacie ją z widzenia, chociaż nie rzuca się w oczy. Przycupnęła w kąciku między Romera i Janowskiego, chociaż w zasadzie mogłaby się obnosić, krzycząc do nawet najstarszych pionierów: hej, ja tu byłam przed wami! Patrzcie na mnie, jaka jestem Barwna!
Barwna 8. Taki adres ma Czerwoniak – przedwojenna kamienica, pierwszy wielorodzinny piętrowy dom na Ursynowie. Stoi na rogu Romera i… Barwnej właśnie. Tabliczka z nazwą ulicy jest, ona sama ma jednak raptem jakieś 50 metrów i tylko jeden adres – Czerwoniaka właśnie.
![Rok 1976. Czerwoniak przy Barwnej róg ówczesnej Olsztyńskiej. Po lewej zaplecze budowy osiedla Jary. Zdjęcie ze zbiorów rodziny Pytko.](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/Historia/1976_Barwna-Olsztynska-400x279.jpg?resize=400%2C279)
No tak, dziś nie jest za długa. Obrabowano ją z majestatu przemianowując większą część na ulicę Surowieckiego. Bo ta Barwna w czasach przed budową osiedla, zaczynała się przy ogródkach działkowych, na rogu Beli Bartoka. Proponuję sobie otworzyć w karcie obok tę mapę z 1975 roku. Nasza Barwna wyglądała, tak jak na zdjęciu poniżej z 1974 roku. Wykonano je w miejscu dzisiejszego Ronda Budowniczych Ursynowa, czyli koło Żabki na rogu Zaorskiego i Surowieckiego. Patrzymy na północ.
![Rok 1974. Ulica Barwna róg Strzemiennej, widok na północ z okolic dzisiejszego ronda przy Surowieckiego. Zdjęcie ze zbiorów rodziny Pytko.](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/Historia/1974_Barwna-Strzemienna-400x274.jpg?resize=400%2C274)
Następnie, równolegle do Puławskiej, nasza Barwna dzielnie podążała na południe. Na wysokości dzisiejszego Megasamu krzyżowała się z ulicą Wierzbięty (to istniejący do dziś przejazd w stronę Puławskiej obok Megasamu) i pruła prosto na spotkanie Czerwoniaka. Minąwszy naszego bohatera jeszcze krzyżowała się z Kabacką i swój przebieg kończyła skrzyżowaniem z Kwiczołów, dziś Pileckiego.
![Ulica Barwna w kierunku widocznego w tle Służewa nad Dolinką. Zdjęcie zrobione z obecnego ronda przy Czerwoniaku. Ciekawe, co to za stara willa wystaje po prawej stronie? Zdjęcie ze zbiorów rodziny Pytko.](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/Historia/1976_Barwna1-400x278.jpg?resize=400%2C278)
Podczas budowy Barwną podzielono. Odcinek od Romera do Nutki nazwano Surowieckiego, odcinek przy Czerwoniaku podpięto pod Janowskiego. Dopiero chyba w XXI wieku Barwna oficjalnie odzyskała ten kawałek dla siebie. A tak w zasadzie, to nie żadna Barwna, tylko Zaolziańska. No ale taka nazwa w socjalizmie kłuła w oczy, więc ją zmieniono na mniej polityczną.
![Ekipa architektów i inżynierów na wycieczce na plac rozpoczynającej się budowy osiedla. To ulica Barwna - o czym świadczy majaczący za drzewami zarys Czerwoniaka. Fot. Włodzimierz Witaszewski.](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/BudowaUrsynowa/1975_Architekci-Barwna1-400x274.jpg?resize=400%2C274)
Ale, ale. – Zaolzie też dojdzie – cytując Kubę Sienkiewicza i w latach dziewięćdziesiątych Zaolziańska wróciła na mapę, niemal idealnie na swoje stare miejsce. Od Surowieckiego, wzdłuż płotu osiedla Techniczna, aż po… stary przebieg Beli Bartoka przy ogródkach działkowych. A nie mówiłem, że to dosyć barwna historia? No to jeszcze spójrzmy na to zdjęcie z 1975 roku. Wykonano je z grubsza tam, gdzie fotografię tytułową, czyli obok dzisiejszej Biedronki z adresem przy Romera 10. Za drzewami po lewej będzie stacja benzynowa. Za piętnaście lat.
![Ulica Barwna, czyli dzisiejsza Surowieckiego. W jesiennej mgle ginie horyzont, ale to raczej widok na północ ze skrzyżowania z Romera. W miejscu koparki jest dziś stacja Orlen. Fot. Marek Wojciech Druszcz, "Głos Pracy".](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/BudowaUrsynowa/1975_10_Barwna-400x275.jpg?resize=400%2C275)
Kolorowa historia Barwnej pochodzi z mojej książki „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa”. Gdybyście jeszcze się zastanawiali nad prezentem świątecznym, to polecam serdecznie. Kupując w sklepie wydawnictwa zdążycie jeszcze odebrać na Ursynowie egzemplarz przed Wigilią. Z dedykacją, a jakże. Całkiem barwny prezent.
Przejdź do sklepu
Uwielbiam te historie! Ta jest szczególna! Trochę dzieciństwa w Czerwoniaku się spędziło… 😉 Dzięki!