Bażanty chwilowo czmychnęły w pole. Wśród tych ludzi, psów i barakowozów trudno im się odnaleźć. No ale co miały robić, latem 1985 roku w okolice ulicy Przy Bażantarni dociera cywilizacja wielkomiejska. To nie jest już kraj dla ozdobnego ptactwa. Ale skąd ono w ogóle się tu wzięło?
No właśnie. Wiecie, skąd taka dziwna nazwa tej ulicy na granicy Natolina i Kabat? Od bażantarni oczywiście. Jak czytamy na stronie Centrum Europejskiego Natolin, kiedy król Jan III Sobieski zamieszkał w Wilanowie, w lasach Natolina urządzono mu królewski zwierzyniec. W początkach lat trzydziestych osiemnastego wieku następca Sobieskiego, August II Mocny, przekształcił ów zwierzyniec w miejsce polowań na bażanty. Bażantarnię właśnie. Tak to miejsce nazywano do końca osiemnastego wieku, kiedy to właściciel byłych dóbr królewskich, książę August Czartoryski, wybudował tu elegancki, klasycystyczny pałac.
Powyżej to oczywiście nie pałac Czartoryskiego, tylko warownie z wielkiej płyty we wczesnym stadium budowy – rok 1983 lub 1984. Cofamy się jednak o prawie dwieście lat. To, co widzicie na zdjęciu wśród drzew, to kolejna odsłona Bażantarni. W początkach dziewiętnastego wieku właścicielem okolicznych dóbr jest już Stanisław Kostka Potocki. W 1806 zaczyna remont, przeznacza pałac na letnią siedzibę swojego syna Aleksandra. Rok później Aleksandrowi rodzi się córka. Natalia. Coś już świta?
Tak jest. Na cześć córki Potocki zmienia nazwę rezydencji na Natolin. Natalia zmarła przeżywszy ledwie 23 lata, ale jej imię – tak patetycznie mówiąc – stało się nieśmiertelne jako część Warszawy. O Bażantarni też jednak nie zapomniano.
5 grudnia 1977 roku Rada Narodowa M. St. Warszawy nadaje „trzeciej ulicy równoległej do ulicy Płaskowickiej” nazwę Przy Bażantarni. Trzeciej? No trzeciej. Pierwsza to Świątkowskiego (istniała tylko na planie, jest dziś chodnikiem po północnej stronie Lasku Brzozowego) druga to Belgradzka, a po trzeciej w 1977 biegają jeszcze na pewno bażanty. Idealnie więc trafili z nazwą.
Sama bażantarnia też doczekała się swojej nowoczesnej sukcesorki. Zaglądaliście kiedyś na tyły kościoła stojącego Przy Bażantarni? Jeżeli tak, to wiecie, jaki tam skrzydlaty zwierzyniec biega, cieszy oczy i uszy oraz sławi dobre imię swej poprzedniczki sprzed trzystu lat.
Zdjęcie tytułowe: Andrzej Kubik, 1985 rok.
Informacje o historii pałacu w Natolinie znajdziecie na stronie Centrum Europejskiego.