To już jest koniec. Nie ma już nic? Jeszcze coś jest i jeżeli chcecie to coś sobie kupić, to niewiele czasu wam zostało. Za kilka dni kabackie Tesco się zamyka. Wyprzedają wszystko, nawet regały. Ale to nie reklama, tylko opowieść o żelaznym wilku kabackiego handlu. No, może bardziej stalowym niż żelaznym.
Na zdjęciu tytułowym mamy sierpień 1999 roku, wielkie otwarcie hipermarketu Hit. Kolejka spragnionych promocji klientów już czeka. Na zdjęciu poniżej – to samo miejsce 22 lata później. Październik 2021, koniec Tesco i koniec supermarketu w tym miejscu. Zacznijmy jednak od początku a nie od końca.
– Prowadzący rozładunek magazynierzy wrzeszczą, a kierowcy załatwiają potrzeby fizjologiczne pod ogrodzeniem – narzekali mieszkańcy reporterowi „Gazety Stołecznej” w lipcu 2001 roku, dwa lata po otwarciu na Kabatach supermarketu niemieckiej sieci HIT. – A kiedy skarżyliśmy się na hałasy u władz supermarketu, usłyszeliśmy, że to nasza wina, że trzeba było nie kupować mieszkań przed supermarketem – oburzali się sąsiedzi. Oburzali, ale i tak pewnie chodzili tu na zakupy – no bo gdzie indziej? HIT był pierwszym supermarketem w tej części Ursynowa. Wybudowano go pośrodku szczerego pola przed stacją techniczną metra. Wtedy, w 1999 roku, nawet specjalnie nie raził. Szybko jednak w sąsiedztwie wyrosły bloki a sam blaszak znalazł się idealnie w centrum Kabat i nie dość, że utrudniał życie, to jeszcze paskudnie wyglądał.
Ten HIT na liście biznesowych przebojów długo się nie utrzymał. Po trzech latach od otwarcia kabackiego blaszaka Niemcy dogadali się z Brytyjczykami i swoje markety sprzedali TESCO. Nawet biało-czerwono-niebieskich barw nie trzeba było zmieniać. Z punktu widzenia handlowców czysty zysk, co oczywiście nie musi się pokrywać z punktem widzenia klientów. Wracamy na popularne w początkach XXI wieku warszawskie forum internetowe portalu Gazeta.pl i czytamy: „HIT na Kabatach: nowy właściciel=totalny bajzel”.
– Tak naprawdę, to wszystko i zawsze może się zdarzyć. Jest to, powiedzmy, ludzkie – zaczyna ~Dyzio. – Ale to co dziś się działo w kabackim Hicie na KENie było i jest poza konkursem. Jakaś tam awaria, która „wyłącza” 2/3 kas na długie godziny (przeciętny czas oczekiwania do kasy to ok. 1,5 godziny !!!) to ewentualnie „może” (?!?) być; choć w taki specyficzny dzień jak dzisiaj (ostatni weekend przed 1 listopada, kiedy gros ludności pojedzie na groby korzystając z „trzydniówki” a nie na zakupy) warto by dmuchać na zimne.
– Ale w czym masz problem? – zapytał na to ~Okęciak. – Przecież nikt Ci nie karze stać w tej kilometrowej kolejce. Na Ursynowie jest masa innych polskich sklepów, w których można robić zakupy.
– Owszem. Można – do dyskusji włączył się ~Joe. – Tylko, że jest pewien gatunek wina, którego nie mogę kupić NIGDZIE, tylko w śp. Hicie. Martwię się, że zmiana właściciela może mnie pozbawić tej ostatniej radości w tych smutnych eseldowskich czasach.
Eseldowskich? Ano tak. Dyskusja miała miejsce w październiku 2002 roku, rok po wyborczym zwycięstwie SLD, które zmiotło rząd AWS. Wraz z gasnącym blaskiem postkomuny z Polski odszedł również HIT. Nie należy tego łączyć, ale fakt faktem, że sukcesy obu instytucji były sezonowe.
Szukając sposobów na uatrakcyjnienie oferty oraz zarobienie pieniędzy, Tesco postanowiło blaszaka z ery rządów AWS (aby już pozostać w tej politycznej poetyce) przerobić na coś godnego epoki wielkiej platformianej modernizacji. W 2011 roku zaprezentowano projekt: osiem pięter, sto sklepów, supermarket i dziewięciosalowe kino. – Chcielibyśmy powitać pierwszych klientów jeszcze w 2013 roku – zapowiadał przedstawiciel inwestora. W swoim optymizmie nie docenił jednak oporu sąsiadów, którzy już widzieli oczami wyobraźni nie tylko wrzeszczących magazynierów stu sklepów i stu kierowców sikających pod płotem, ale i tysiące nowych aut wlewających się na Kabaty z Konstancina. Przygotowania do inwestycji utknęły w sporach, decyzjach, odwołaniach i zaskarżeniach. 2013 rok minął. 2014, 2015 i 2016 również. Tesco zaczęło powoli zwijać handlowe żagle i zamykało kolejne markety. Projekt budowy centrum padł. Działkę sprzedano deweloperowi, który obiecał tu budowę wcale nawet nie tak wielkiego osiedla z usługami w parterach.
I tak ta historia się kończy. Tesco się zamyka, w ostatnich dniach sprzedają wszystko, łącznie z wyposażeniem sklepu. Gdyby więc ktoś chciał sobie w domu zrobić rekonstrukcję historyczną zakupów o drugiej w nocy, to może warto zainwestować w jakiś regał. Szklane wyposażenie trzeba zorganizować we własnym zakresie. Może to wino z czasów eseldowskich?
Gawęda historyczna pochodzi z mojej książki „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa”. Też jest w promocji. Do każdego egzemplarza dorzucamy gratis album „Witajcie na Ursynowie”. Książki sprzedajemy z autografem autora i dedykacją wedle życzenia. Do kupienia w Tesco? Nie. Takie cuda tylko on-line, w sklepie osiedlowego wydawcy. Jest o jedno kliknięcie stąd.
Przejdź do sklepu
Datowanie zdjęć z 2001 i 2002 jest odwrócone sądząc po stanie zabudowy na zbiegu KEN i Wąwozowej. A to datowane na 2001 wydaje się pokazywać stan z 2003 bardziej.
Jak mieszkałem na Kabatach, szczerze współczułem sąsiadom tesco zapachów (smrodów raczej) PLki, czyli towaru spisanego na straty.
Teraz współczuję im placu budowy.
Szkoda Kabat. Właśnie dowiedziałam się, że deweloper na miejscu Tesco nie wybuduje obiecanego kompleksu handlowo-usługowego z oazą zieleni (z wizualuzacji). Ponoć mieszkancy sobie nie życzą. To nie jest prawda. Będą tam bloki okno- w okno z mieszkaniami na wynajem. Ten kompleks to byla od początku ściema dewelopera. Zaplanował tam Pekin od początku zapewne, żeby wyjąć z tego kawałka ziemi jak najwięcej kasy…..a potem zostawi to blokowisko bez infrastruktury, bez wystarczającej liczby garaży podziemnych i pójdzie na żer gdzieś indziej , zniszczyć inne fajne miejsce do życia….