Jeszcze nikt tu nie mieszkał, a on już jeździł. Już łączył Ursynów ze światem. Autobus 192, ursynowska linia wszechczasów.

Był 10 grudnia 1976 roku, gdy pierwszy autobus z numerem 192 zajechał na tymczasową pętlę przed nieistniejącym jeszcze Megasamem. To musiał być Jelcz-ogórek, nie ma dwóch zdań. Kto by puścił eleganckie Berliety na plac budowy?

Linia 192 znów wróciła na pętlę Ursynów Północny! Niestety, tylko na chwilkę. W ramach wycieczki Ikarusem Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej. Fot. Maciej Mazur.
Powróćmy jak za dawnych lat

Pierwszymi pasażerami byli budowniczowie osiedla. Miesiąc później autobus woził już pierwszych mieszkańców, dla których był jedynym sposobem dotarcia do miasta. Trasa nie była zbyt długa. Z Surowieckiego skręcał w Romera, potem prosto Puławską na Dworzec Południowy. Tu można się było przesiąść w pospieszne A i sunąć elegancko (w miarę) do centrum. Pod koniec 1977 roku ursynowski odcinek przedłużono do pierwszej osiedlowej pętli Ursynów Północny. A w grudniu 1978 roku linię spotkał ogromny zaszczyt: to właśnie na niej odbył się oficjalny debiut przegubowego Ikarusa. Wozu, który przez następne trzydzieści lat był symbolem stołecznej komunikacji miejskiej. Początki były bardzo ciekawe.

W 1977 r. Warszawa postanowiła przetestować Ikarusa i MAN-a. Jeździły na tej samej trasie z Emilii Plater na Bokserską. Woziły pasażerów. Po ostatnim dniu testów przyjechałem do zajezdni odebrać autobus, a tam słyszę, że niestety nie mogą mi go dać, bo jest rozbity. Gdy MAN i Ikarus stały już przy Emilii Plater po ostatnim kursie ten pierwszy zaczął się toczyć. Kierowca wskoczył do środka, ale zamiast nacisnąć pedał hamulca, dodał gazu. I wpakował się w nasz autobus. Zacząłem więc myśleć, co tu robić. Przyjrzeliśmy mu się i wzięliśmy do roboty. Trochę trzeba było powymieniać, polakierować. W dwa dni był naprawiony. Z MAN–em były już większe problemy, bo to trzeba było sprowadzać części, a to trwało i kosztowało. W Warszawie zobaczyli, że jak się autobus rozbił to potrafimy go naprawić w dwa dni. Po testach podpisaliśmy umowę.Laszlo Rakasz, przedstawiciel Ikarusa w Polsce, dla portalu TransportPubliczny.pl
Zjazd po lewej prowadzi na parking przy Dunikowskiego, my wciąż podziwiamy Ikarusa (zapewne linii 192) na tle bloków przy Dembowskiego. Fot. Iwona Desperat.
Zjazd nie do zajezdni

W 1983 roku linię 192 przedłużono do Emilii Plater. Można było bez przesiadek dotrzeć Aleją Niepodległości do centrum, chociaż to rozwiązanie miało jeden feler. Po drodze autobus zaliczał wszystkie przystanki, więc podróż trwała dobre 40 minut i miała charakter turystyczny. Tę samą trasę przyspieszone 492 pokonywało znacznie krócej, więc MZK doszły do wniosku, że to nie ma sensu. Linię 192 jeszcze w tym samym roku skasowano. Wydawało się, że z pionierem tutejszej komunikacji żegnamy się na stałe – ale nie. Stał się cud.

Cud, bo zwykle zarząd transportu przywiązanie do numerów linii ma w głębokim poważaniu. A tu proszę. W 2008 roku 192 wróciło na Ursynów, jako lokalna linia dowozowa. Znów – jak dawniej – łączy nas z Dworcem Południowym, a jej trasa przypomina nieco młodszego brata, czyli kursujące w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych 192bis. Objeżdżało całe ówczesne osiedle – tak samo, jak dzisiejsze 192. Od Kabat aż do Wilanowskiej. Co tylko dowodzi, że przy odrobinie szczęścia historia komunikacji miejskiej kołem się toczy. Ikarusa lub Solarisa.

PS. Oczywiście, wiem. Historycznie pierwszą linią, która obsługiwała Ursynów było 104. O niej jednak innym razem. A wy – pamiętacie te podróże 192 „do miasta”? Jeżeli pamiętacie, to się podzielcie wspomnieniami w komentarzach pod artykułem.

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

4 KOMENTARZE

  1. Ja byłbym bardzo wdzięczny za garść informacji o 104, bo na deser bardzo mnie to zaciekawiło, chociaż kilka zdań 🙂 Dziękuję!

    • 104 było pierwszą linią, która jeździła jeszcze na wieś Ursynów. Uruchomiono ją w 1948 (!) roku i łączyła Rakowiecką z Wolicą. Pętla była na Nowoursynowskiej, niedaleko stajni. Niespecjalnie zmienioną trasą autobus ten jeździł aż do 1990 roku, kiedy brukowana kocimi łbami Nowoursynowska stała się nieprzejezdna. 104 przerzucono na Rosoła i puszczono no Kabaty. W 1993, w ramach oszczędności, linię skasowano. Dwa lata później odrodziła się gdzieś na polach Białołęki, ale to już zupełnie inna historia. Ursynowski etap historii 104 opiszę niedługo.

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?