Pssst! Słyszeliście tę historię? Że w niepozornym przejściu podziemnym prowadzącym z Koncertowej nad Smródkę jest ukryty tajny osiedlowy schron przeciwatomowy? Są na to dowody i łowcy internetowych tajemnic już się nimi zajęli. A może w tej legendzie jest ziarno prawdy?
![Przejście podziemne pod Doliną Służewiecką. Widać kamienne ślady dawnej świetności. Fot. Maciej Mazur.](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/2007/2007_08_PrzejscieKoncertowa2-400x300.jpg?resize=400%2C300)
Legendy miejskie są cudowne. Czarna Wołga, szataniści (nie mylić z istniejącymi w rzeczywistości satanistami) tnący żyletkami buzie małych dzieci i tajne schrony. Wołga sama w sobie jest już dziś sensacją, szatanistów pochłonęło piekło upływającego czasu, pozostają nam więc tajne schrony. Nie słyszeliście przypadkiem o jakimś w okolicach swojego podwórka? Dam głowę, że słyszeliście. Lub zapytajcie dzieci, one na pewno słyszały. Przez kilka lat dzieciństwa żyłem w przekonaniu, że drzwi pod schodami prowadzącymi do piwnicy w moim bloku muszą skrywać schody, które prowadzą jeszcze niżej, a więc – do schronu oczywiście. Niestety. Drzwi skrywały skład mioteł i szpadli. No ale do rzeczy. Poniżej mamy artykuł z „Expressu Wieczornego” z 1977 roku o budowie przejścia podziemnego. Niby nic, ale kliknijcie na zdjęcie i zwróćcie uwagę na wejście po lewej stronie.
![Express Wieczorny z 15 sierpnia 1977 o postępach na budowie przejść podziemnych.](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/ArchiwumPrasowe/1977_08_15_Prasa_EW-PrzejsciePodziemne-400x160.jpg?resize=400%2C160)
To jest właśnie to. Jedna z najczęściej powtarzanych ursynowskich legend wspomina o tajnym schronie przeciwatomowym pod jezdniami Doliny Służewieckiej. Spostrzegawczy przechodzień wypatrzy to miejsce bez problemu. Na wysokości bloku przy Koncertowej 10 z nasypu wystają jakieś dziwne elementy systemu wentylacyjnego. Kilkanaście metrów dalej pod ulicą wiedzie przejście podziemne nad Smródkę. Połowa przejścia jest zamurowana. Do środka można się dostać tylko przez drzwi z domofonem lub solidną bramą. To co może być w środku? Schron – to przecież jasne jak słońce! I jest w tym ziarnko prawdy.
![To pierwszy oddany i zasiedlony blok na osiedlu Stokłosy. Koncertowa 10. Kiedyś centrum lokalnego życia sąsiedzkiego. Fot. Maciej Mazur.](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/2007/2007_08_Koncertowa10-400x300.jpg?resize=400%2C300)
Wszystko się zgadza. Jest nasyp, system wentylacyjny, jest bezpiecznie. Podczas bombardowania można by się tam ukryć bez obawy, że dziesięć pięter zwali się nam na łeb. To jednak – kochani – nie jest schron, tylko kibelek. Toaleta. Ustęp. Szalet miejski, który nigdy nie wystąpił w swojej projektowanej funkcji. A tajemnicza wentylacja odpowietrza węzeł cieplny. Nie wierzycie? To zapraszam, zejdźmy do podziemi. Odwiedziłem je w 2011 roku korzystając z tego, że posiadacze klucza akurat palili papierosy przed wejściem. Zapytałem, czy można. Można! Zapraszamy. Za drzwiami z domofonem są pomieszczenia studia nagraniowego. Nie jest to może wytwórnia Sony Music, ale coś tam można nagrać. Po lewej, w ścianie, tajemnicze wejście. Za nim toaleta. Koniec sensacji. Jest oczywiście możliwość, że muzycy byli członkami tajnej grupy militarystycznej i nie chcieli mi pokazać swojego schronu. Bo wiadomo przecież, że brzmienie podziemnego rocka nigdzie nie wychodzi tak dobrze, jak w podziemnym przejściu.
![Ten dziwny pas po lewej na ścianie, to zaspawane dawne gabloty ogłoszeniowe. Ktoś wymyślił, że w przejściu podziemnym nad Smródkę będą szklane i eleganckie. Ktoś nie pomyślał. Fot. Maciej Mazur.](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/2007/2007_08_PrzejscieKoncertowa-400x300.jpg?resize=400%2C300)
Zresztą to nasze przejście ma brata w centrum. Miało wyglądać jak to poniżej, pod Alejami Ujazdowskimi przy Placu Na Rozdrożu. Taka sama podłoga, podobny sufit i rząd szklanych gablot wzdłuż jednej ze ścian. Szerokość też podobna, bo pomysł na zamurowanie dwóch trzecich powierzchni przejścia i urządzenia tam składziku oraz studia nagrań powstał dopiero w latach dziewięćdziesiątych.
![Kiedyś tętniło życiem, dziś (2018) umiera. Przejście pod Alejami Ujazdowskimi przy Placu na Rozdrożu. Bardzo podobny projekt do ursynowskiego przejścia pod Doliną Służewiecką. Fot. Maciej Mazur](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/Stock/2018_Rozdroze-Przejscie-400x225.jpg?resize=400%2C225)
Szklane gabloty w centrum przetrwały do dziś. U nas wytrzymały ledwie kilka lat, bo projektant nie wpadł na pomysł, że podświetlane przeszklone witryny w położonym na uboczu przejściu mogą nie wytrzymać testu osiedlowego życia. Potrzeba otwarcia toalety w tunelu nad Smródkę nie okazała się zbyt paląca, więc drzwi solidnie zamknięto, chociaż tuż przed zamurowaniem przejścia ktoś je sforsował i można było sobie kibelek zwiedzać. Wtedy jednak miałem dwanaście lat i bałem się tam zajrzeć, no bo wiecie. Szataniści, czarna Wołga.
Oczywiście jest inna możliwość. Poważnie. Może tam rzeczywiście jest schron. Moja wizyta u muzyków była krótka. Oni nie mieli głowy do legend, tylko do nut. Więc jeżeli ktokolwiek wie cokolwiek – ale wie, a nie domyśla się – to niech koniecznie da znać komentarzem pod spodem.
Spora część niniejszego tekstu pochodzi z mojej książki „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa”. Jeżeli macie ochotę na więcej tajemnic, to polecam serdecznie. Książka do kupienia u osiedlowego wydawcy. Przez Allegro dorzucamy autograf i gratis album „Witajcie na Ursynowie”.
Przejdź do sklepu
Co do Placu na Rozdrożu (Al. Ujazdowskie)… w samych przejściach *może* i schronu nie ma, ale tuż obok jest coś takiego jak Cafe Rozdroże.
A w piwnicy jest bar/klub gdzie byłem na 18-stce koleżanki. „Piwnica” o tyle ciekawa, że schodziło się po długich, „kręconych” schodach, a jej poziom sięgał na moje oko Trasy Łazienkowskiej (zresztą w scianie muru oporowego u wylotu tunelu trasy wystepują „wejścia techniczne”) a na pewno znacznie głębiej niż pod podłoga Cafe-jki 🙂 Do tego wystepujące tam elementy charakterystycznej rurowej wentylacji (choć nawet bez schronu sa „przydatne” pod ziemią).
Schron? Biorąc pod uwagę okoliczne budynki – URM, MSZ, MS itp. wydaje mi się uzasadniona tego typu infastruktura.
Zresztą, po przeciwnej stronie za fontanną, po lewej stronie jezdni wyjazdu ślimakiem na góre, na trawniku wyraźnie widać charakterystyczne „betonowe klocki” – wyjścia zapasowe ze schronów okolicznych budynków.
Moja babcia mieszkała od 1961 r. w bloku przy Pl. Na Rozdrożu 3. Rzeczywiście w piwnicy był schron, i nie jest to żadna legenda lecz fakt – w jednym z korytarzy wiodących do lokatorskich komórek były solidne, stalowe drzwi, zamykane pokrętłem jak na łodzi podwodnej, a za nimi ciemne pomieszczenie, z drugim wyjściem od strony ślimaka prowadzącego w górę z Trasy Łazienkowskiej na plac. Co prawda nigdy nie byłem w środku, ale zaglądałem przez drzwi w latach 90-ych. Wtedy schron robił już tylko za rupieciarnię.