Jak na gwiazdę filmową jest bardzo skromna. Przycupnęła sobie za śmietnikiem, nieco zakopana w skarpie. Od lat też nie świeci. Ale za to ma za sobą wielką rolę w jednym z najsłynniejszych polskich seriali.
Przypomniałem sobie o niej podczas jesiennego spaceru. Jakaś taka dziwna jest. Stoi bez sensu za tym śmietnikiem przy Końskim Jarze 10, w dodatku w sporej części obsypana ziemią – jak gdyby wrosła w tę skarpę. Bo faktycznie – wrosła. Wrosła w naszą historię, kulturę i dziedzictwo. Ta smutna latarnia – drodzy Państwo – grała u Gruzy. W „Czterdziestolatku”. O, tu ją doskonale widać.
Cień na ziemi to cień bloku Koński Jar 10. Obok naszej latarni nie stoi jeszcze śmietnik, tylko barak z dykty. I to nie byle jaki budowlany barak, tylko polowa kwatera inżyniera Karwowskiego. Zapraszam do środka.
Za oknami widać jeszcze mocno wiejski krajobraz, ale na ścianie wisi już koncepcja zmiany tej wsi w miasto – oto plan kanalizacji deszczowej nakreślony aż pod Las Kabacki. Kanały burzowe zaplanowano – jak widać – pod głównymi ulicami. Ta wyginająca się w łuk po lewej stronie mapy to ulica Findera (dziś Pileckiego) która miała pełnić funkcję obwodnicy osiedla łączącej się w Kabatach z Aleją KEN i ulicą Rosoła. To tłumaczy imperialny rozmach jej odcinka od Puławskiej do Ciszewskiego: sześć pasów ruchu z rezerwą na więcej i wiadukt do bezkolizyjnego skrętu.
Ale co to za poruszenie koło naszej betonowej latarni? Co tu się dzieje? Z inżynierem źle!
Pan Stefan ma zawał. Jak wiemy – przeżyje – ale będzie musiał o siebie dbać. Za barakiem widać budowane bloki przy ulicy Koncertowej. Ciekawe, co się stało potem. Z Karwowskim? Nie. Z latarnią, bo o niej przecież opowiadam.
Do zimy 1977/78 plan filmowy już zniknie. Zabiorą kolorowy barak, usypią skarpę. Na zdjęciu z powstającej Kopy Cwila widać, że tam obok bloku był jeszcze jeden niski budynek. Śladu po nim nie ma, chociaż słyszałem lokalną legendę o tajemniczych zasypanych podziemiach gdzieś w tej okolicy. Może więc to o nim? Jeżeli chodzi o zasypywanie, to pewien jestem tylko co do naszej latarni. Zasypano ją i została tak na długie lata. Zdjęcie poniżej zrobiłem w 2006 roku.
Na śmietniku wisiał jeszcze mocno sfatygowany kosz – ślad po złotej erze osiedlowej NBA. Ciekawe, czy młodym fanom street basketu nie przeszkadzały śmietnikowe wyziewy?! Zapytajcie latarni – wiele widziała i na pewno zna odpowiedź. To właściwie nasz mały zabytek. Może jakiś wpis do ewidencji? I jeszcze słówko o „Czterdziestolatku”.
Kolorowy barak wystąpił w jeszcze jednej lokalizacji. Przesunięto go na drugi koniec Końskiego Jaru, obok budowanego wiaduktu na Surowieckiego. Tego, który akurat teraz remontują. Jeżeli opowieść o „Czterdziestolatku” wam się spodobała, to na Mikołajki polecam serdecznie swoją książkę pod tym samym tytułem i z podtytułem „Historie z Ursynowa”. Do każdego egzemplarza kupionego u osiedlowego wydawcy dorzucamy dedykację, autograf i mały album – niespodziankę. Wystarczy kliknąć poniżej.
Przejdź do sklepu
Ten śmietnik był kiedyś krótszy a trzepak stal poprzecznie bo sie grało tam w Warszawiaka (przed moda na NBA) o ile wiem w tym nasypie nie jest kanalizacja tylko Rurociąg ciepłowniczy U z Siekierek. Dokładnie ten sam który biegnie obok drogi rowerowej od Dolinki do Surowieckiego. W druga strone biegnie on co widać wiaduktem nad Smródką.
Ten budynek niski który znikną stoi obok słupa 15kV co sugeruje jakas stacje transformatorową. Taka stacja docelowo znalazła sie wewnątrz budynku KJ 10 wiec zapewne nie byl juz potrzebny.
Tam było pełno szkła i porcelany ,obok tej latarni,podziemia piwnic są obok pomniku konia ,wczolgiwalem się tam za dzieciaka,ceglane ściany i półokrągłe stropy,zasypane prawie były.Jakis dom chyba tam stał jak myślę.