Proszę państwa, oto stacja PKP Warszawa Metro Kabaty. Są już nawet perony i powiem więcej: kiedyś były wykorzystywane do przewozów pasażerskich. Może więc powracający co jakiś czas pomysł połączenia sieci kolejowej z metrem węzłem przesiadkowym wcale nie jest taki abstrakcyjny?
Koncepcja wracała już kilka razy i nawet się dziwię, że w tej kampanii samorządowej jeszcze nikt nie obiecał stworzenia na Kabatach punktu przesiadkowego. Kładka już jest, peron jest. Nawet dwa. Wygląda to jak porządna stacja kolejowa, ma bezpośrednie połączenie ze stacją metra Kabaty i pośrednie z siecią kolejową PKP. Nic, tylko puścić pociąg i umożliwić wygodną przesiadkę do metra. Tak, ale.
Perony na zdjęciu powyżej były już wykorzystywane w ruchu pasażerskim. Do 2005 roku zatrzymywał się przy nich pociąg przewożący pracowników stacji postojowej metra. Wyjeżdżał z tunelu, dwa razy dziennie wysadzał pracowników kolejnej zmiany i wracał na trasę na Żoliborz. Potem podwózki skasowano. Skąd o tym wiem? Od przewodnika, pracownika Metra Warszawskiego, który podczas weekendowych Dni Transportu Publicznego oprowadzał wycieczkę po stacji postojowej. Z tej wycieczki pochodzą też dzisiejsze zdjęcia i dawka fachowej wiedzy.
Tu na przykład mamy wjazd do tunelu metra i aż trzy tory. Dwoma skrajnymi torami można bezpośrednio wjechać na stację Kabaty, środkowy prowadzi na bocznicę i rozjazdy za stacją. No ale to była dygresja, wracamy do tematu.
Pomysły połączenia kolejowego z metrem pojawiły się już dawno. Do stacji postojowej prowadzi przecież normalny tor PKP. Zaczyna się na stacji Warszawa Okęcie, raz na miesiąc-dwa przejedzie nim jakiś pociąg. Koleją trafiają do metra choćby zapasowe szyny. Tędy też ekspediuje się pociągi na większe naprawy do zakładów serwisowych, tędy wreszcie przyjeżdżają na własnych kołach nowe składy metra. Jak ten na przykład.
Aż się prosi, aby linię wykorzystać. Nie jest zelektryfikowana, ale to przecież żadna przeszkoda. Można nią puścić szynobus i pasażerowie z Piaseczna mieliby najszybsze połączenie do centrum. No ale niestety. Nie jest to takie proste. Po pierwsze: tor zaczyna się na stacji Okęcie, więc pociąg musiałby najpierw dojechać z Piaseczna na Okęcie, potem wrzucić wsteczny, zmienić tor i jechać na Kabaty. Doliczając czas na przesiadkę, to już szybciej jednak będzie bezpośrednio linią radomską przez Dworzec Zachodni do centrum.
Oczywiście, można wydać parę milionów i zrobić rozjazd w kierunku Piaseczna. Ale tu dochodzimy do drugiego kłopotu. Tor do metra jest jeden. Trzeba dorzucić kolejne miliony na mijanki, systemy sterowania ruchem i oczywiście szlabany na przejazdach. Szynobus dojedzie do bazy metra, trochę pokręci i zatrzyma się przy tym peronie ze zdjęcia tytułowego. Zostawi ludzi, odjedzie, z kolei z tunelu wyjedzie pociąg metra i zabierze pasażerów w dalszą drogę. Teoretycznie to możliwe, ale. Ten peron jest za krótki. Szynobus przy nim się zmieści, pociąg metra już nie. A nie można go przedłużyć? No wszystko można, ale skala inwestycji nam zdecydowanie wzrasta.
Tu w zasadzie można chyba skończyć rozważania. Nie ma to jak postawić tezę, a potem ją sobie obalić. Gdyby jednak ktoś chciał wykorzystać to do zaistnienia w kampanii, to ma już gotowca. Kusząco wyglądają te perony, prawda? A ten łącznik to już prawdziwe science-fiction. Robione w latach osiemdziesiątych oczywiście. Inspirujący widok. Kandydaci, do dzieła!
O, jednak było zwiedzanie Stacji Techniczno Postojowej metra w tym roku podczas DTP. Szukałem informacji o tym jak i kiedy – i nigdzie nie było to napisane :/
Ja bym do kampanii podrzucił jeszcze jeden pomysł – nie dość, że wydać te kilka milionów na uruchomienie przewozów aglomeracyjnych PKP Okęcie – STP Kabaty (naprawdę to relatywnie niewiele pieniędzy i na coś takiego łatwo je znaleźć – one są! – tylko trzeba odważnego!), to jeszcze bardziej dalekowzrocznie, wybudować linię kolejową z mostem przez Wisłę od STP Kabaty do Linii Otwockiej! A wtedy mamy zupełnie jak w Berlinie – pełną pętlę S-Bahn wokół Warszawy i obsługę wszystkich relacji! Ale czy piękne buzie z plakatów są wystarczająco odważne….