Czy wchodząc do Galerii Ursynów nie macie czasem wrażenia, że czas się tu zatrzymał jakieś piętnaście lat temu? Puste korytarze, łazienki z pastelowymi kafelkami, tablica informacyjna o dawno już nieistniejących firmach, z których przynajmniej część zachowujemy we wdzięcznej pamięci.

Faraon rzucił podobno klątwę i odtąd nikt już nie odważył się wejść, aby zakłócać jego spokój. Nieliczni tylko śmiałkowie podchodzą pod jego gastronomiczny grobowiec aby sprawdzić, jak to było dawniej. Gdy świat jeszcze nie znał strasznego słowa „pandemia” a wino Carlo Rossi uchodziło za napój klasy premium. Chodźcie, pokażę wam. Galeria Ursynów, pierwsze piętro. Korytarz, gdzie kiedyś konkurował ze sobą obiadowy Oranż Bar z Faraonem. Na ścianie tego ostatniego znajdziemy jeszcze starą kartę dań.

Menu restauracji Faraon w Galerii Ursynów, stan zapewne z 2019 roku. Fot. Maciej Mazur
Menu Faraona, dania główne. 2024, fot. Maciej Mazur

Shaorma z baraniny (?) w picie za 18 złotych. Pizza Salami za dwie dychy. Rosół – 7 złotych. Ceny przedinflacyjne a może i nawet sprzed pandemii? Opis lokalu wciąż znajdziemy na stronie naursynowie.pl.



Nad stolikami wiszą kolorowe lampy, sprowadzone wprost z Egiptu. Kamienne wazy i naczynia oraz hieroglify, którymi udekorowana jest sala również przybyły znad Nilu. Faraon – na I piętrze w Galerii Ursynów. Specjalnością tej niewielkiej (ale przytulnej) restauracji są dania z grilla. W menu dominują potrawy arabskie (choć jest również pizza), zwłaszcza różne odmiany shoarmy. Smaczne, duże porcje i w przystępnych cenach (w dodatku do każdej shoarmy bułka pita i trzy sosy gratis).źródło: naursynowie.pl

Trzy sosy gratis a jeżeli któryś z nich pali, to popijemy piwem. Pół litra za 7,50. Jest też wino, Z klasykiem epoki na czele: Carlo Rossi. 45 złotych za butelkę.

Restauracja "Faraon" w Galerii Ursynów, desery, Sophia i Carlo Rossi. Stan ok. 2019 roku. Fot. Maciej Mazur
Menu Faraona, napoje i desery. fot. Maciej Mazur

Faraona zostawmy w jego zakurzonym spokoju. Na piętrze Galerii znajdziemy tablicę informacyjną, chociaż właściwie – dezinformacyjną. Jest tam nasz Egipcjanin, jest klub bilardowy Charlie i londyński pub Britcafe.

Wykaz firm zajmujących pierwsze piętro Galerii Ursynów. Stan na ok. 2019 rok. Fot. Maciej Mazur
Hip hop, sztuka i Londyn. Wspomnienie wielkości. 2024, fot. Maciej Mazur

Z Britcafe nawet mam jedno zdjęcie. Zrobione w 2012 roku. Nie załapał się na nie niestety oryginalny punkowy właściciel lokalu. Miejsce było świetne, tylko oczywiście trzeba się było sprężać, bo po 23 ostatecznie zamykano całą Galerię i do domu – ale to przecież w klasycznym angielskim stylu. W Londynie wówczas też puby zamykano o 23 właśnie.

Brit Cafe, czyli kawałek punkowego Londynu na pierwszym piętrze Galerii Ursynów. Fot. Maciej Mazur
Brit Cafe. 2012, fot. Maciej Mazur

A potem to wszystko pozamykano. I Brit Cafe i Oranż i Charliego i Faraona. Klątwa jakaś? Słaby marketing miejsca? A może po prostu czas takich osiedlowych centrów nieodwołalnie przemija, czego dowodem jest choćby służewski Land, gdzie także wiatr wieje i duchy dawnych kupców straszą a budowniczowie już przygotowują kilof?

Galeria Ursynów (dawniej Centrum Natolin) zaprasza wyszukaną formą świetlnych reklam. Między innymi do marketu Albert, który niedługo stanie się Carrefourem. Fot. Maciej Mazur.
Albercik, wychodzimy! 2006, fot. Maciej Mazur

Albercik, wychodzimy – jak mawiał klasyk. A nie, przepraszam. Albert wyszedł stąd już bardzo dawno temu. Zostało po nim tylko zdjęcie i trochę wspomnień.

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

1 KOMENTARZ

  1. Świetnie napisany reportaż, a może dlatego, żę przepełniony nostalgią, szkoda tylko, że taki krótki. Choć o ironio pasuje to do losów „Gal-Usra”

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?