Gdzie jest najbliższa elektrownia? Na Siekierkach? Nie! Na Smródce, przy ujściu wyremontowanego stawu koło pętli tramwajowej Wyścigi. To elektrownia wodna. I chociaż miasto już miesiąc temu odtrąbiło sukces, to – jak to z sukcesami w roku wyborczym bywa – zaraz po jego ogłoszeniu, elektrownię wyłączono.
Niebieska śruba zaraz za spustem wody wzbudza ciekawość, o ile oczywiście ktoś jest na tyle ciekawy, aby chodzić szlakami nowych inwestycji. Ja mam dwójkę ciekawych małolatów, więc w miarę możliwości chodzę. No i kiedy dotarliśmy tu, od razu zapytali: a co to? Z wizyty w Koperniku pamiętałem o Turbinie Archimedesa, więc zabłysnąłem: a to, drogie dzieci, jest urządzenie tworzące prąd z energii spływającej tą śrubą wody. Śruba się kręci, turbina robi prąd. Elektrownia! No fakt, elektrownia. Urząd Miasta pod koniec kwietnia rozesłał nawet do różnych redakcji zdjęcia, ale nieco inne niż to, które zrobiłem ja.
Bo na zdjęciach urzędowych turbina nie ma żółtego kapturka tylko pracuje w pocie wodnego czoła i tworzy prąd. 3 kW, co ponoć wystarcza do zasilenia „50 lamp LED”. Tyle urzędowy optymizm. Byłem tam dwa razy i niestety żółty kapturek wszystko przykrywa a prądu żadnego nie ma. Dlaczego? Zapytałem Urząd Miasta.
Czyli wiecie. Sukces już jest, chociaż niepełny. W lipcu – powiadacie. W lipcu. 22 lipca to dobra data by była. Byle przed wyborami zdążyć, bo jednak sucha elektrownia to młyn na wodę różnych wrogów i złośliwców, prawda?