Przy starej centrali telefonicznej na Natolinie wybudowano nowy chodnik i nowy podjazd. Lepiej się tam nie rozpędzajcie, bo wyrżniecie w płot. Tak chodnik jak i podjazd kończą się bowiem ślepo – solidnym, żelaznym ogrodzeniem. Bardzo ciekawa inwestycja.
Chodnik jeszcze lśni nowością, jeszcze trawka nie skolonizowała piasku między płytami, jeszcze tłuszcz z kebaba nie wyciekł na jasną szarość równych płyt. Ułożono go starannie, równiutko, ograniczono krawężnikami, podsypano ziemią. Fachowa robota. Chodnik prowadzi zasadniczo donikąd. Kończy się płotem otaczającym centralę Przy Bażantarni, za płotem jest trawnik i kontener. Ale ten chodnik, to nie jest nasze ostatnie słowo! Bo wykonano też reprezentacyjny wjazd.
Wjazd prowadzi od strony ulicy Przy Bażantarni. To też solidna robota. Ciemnoszara kostka sięga aż do betonowej podmurówki płotu, po czym się urywa. Bramy nie zainstalowano, na teren wjeżdża się od innej strony. Kto więc wpadł na pomysł tak śmiałej inwestycji i komu nie żal było pieniędzy? Pewną odpowiedź znajdziemy w serwisie „Halo Ursynów”. Dowiadujemy się, że prace wykonał obecny właściciel starej centrali na zlecenie urzędu dzielnicy. Po co? No właśnie – tego niestety nie wiadomo.
Deweloper zaprzecza, centrala stoi jak stała, chociaż centralą już od dawna nie jest.
Nowy chodnik wkrótce obrośnie mchem, skolonizuje go trawka – nie bądź pan głupi, praw natury pan nie zmienisz. Także warto było, nie ma dwóch zdań.