Jeszcze czuć ten zapach błota, gliny i świeżego betonu. To może niezbyt baśniowa sceneria, ale cudownie urocze zdjęcia małej dziewczynki w czerwonej czapeczce drepczącej po betonowym lesie bloków skojarzyły mi się jakoś z Kapturkiem.
W roli ciemnego lasu mamy lasek pod Górką Imielińską. Rola wilka pozostanie nieobsadzona. Czerwony Kapturek wychodzi spomiędzy bloków przy Szolc-Rogozińskiego w kierunku górki właśnie – górki, która przypomina trochę babcię z bajki. Niby taka sama, ale nic tu się nie zgadza z tym, do czego jesteśmy przyzwyczajeni.
![Rachityczna zieleń, błoto, plac zabaw i ta pęknięta betonowa donica. Klasyka. Szolc-Rogozińskiego. Fot. Andrzej Kubik](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/1983/1983_SzolcRogozinskiego-Podworko-317x400.jpg?resize=317%2C400)
Jest późna jesień 1982, a może wczesna wiosna 1983 roku? Zimno, wilgotno i błotniście. W tym błocie tkwią niedawno tu przywiezione elementy placu zabaw. Klasyczny krajobraz wczesnego Ursynowa tym razem na osiedlu Na Skraju. Klasyczne kożuchy i ortalionowe kombinezony. Nawet klasycznie rozwalona klasyczna betonowa donica załapała się na zdjęcie powyżej, a w donicy oczywiście – nic. Klasyka.
![Plac zabaw pod Górką Imielińską znam jak własną kieszeń. Fot. Andrzej Kubik](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/1983/1983_SzolcRogozinskiego-PlacZabaw1-400x251.jpg?resize=400%2C251)
Ten plac zabaw wkrótce po otwarciu wyglądał właśnie tak, jak na zdjęciu u góry. Z kolorowymi wstawkami i drewnianymi konstrukcjami podobałby się nawet dziś. Za dziećmi mamy nagie drzewa lasku pod górką.
![Tu kończą się bloki Szolc-Rogozińskiego i zaczyna wieś Wolica. Stąd ten lekki niepokój. Fot. Andrzej Kubik](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/1983/1983_SzolcRogozinskiego-Dzieci-400x251.jpg?resize=400%2C251)
Wycieczka po okolicy dotarła na skraj osiedla. Tu kończą się bloki. Za błotnistym terenem, który latem pokryją chwasty i dzikie trawy, jest wąska ulica Rosoła, baza budowlana, wytwórnia asfaltu i chałupy wsi Wolica. Nic specjalnie ciekawego (chociaż o Wolicy to niedługo będzie więcej) więc wracamy na podwórko.
![Dziecko, grabki, wiaderko, jałowiec i kot. Plus ten duży fiat kombi. Szolc-Rogozińskiego. Fot. Andrzej Kubik](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/1983/1983_SzolcRogozinskiego-Jalowiec-400x246.jpg?resize=400%2C246)
Hej, kotku, posuniesz się? Wyjdziesz zza krzaczka? Grabki i zielone wiaderko przydadzą się, bo przed nami wyzwanie ogrodnicze. Co zrobić, aby ten jałowiec (czy inny iglak) nie usechł? To w zasadzie – nie licząc wiaderka – jedyny zielony element między blokami. Nawet duży fiat w wersji kombi upodobnił się do otoczenia. Swój nieokreślony kolor przykrył dla niepoznaki warstwą kurzu i zaschniętego brudu. Wiecie, co? Zimno się już robi. Czas wracać do domu. Jeszcze tylko ostrożnie spojrzymy przez okno klatki schodowej. Czy w środku na pewno nie ma wilka? Bo wiecie – Czerwone Kapturki nie chcą go dostać.
![Czerwony kapturek zagląda na klatkę schodową zupełnie jakby chciał tam zobaczyć wilka. Szolc-Rogozińskiego. Fot. Andrzej Kubik](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/1983/1983_SzolcRogozinskiego-Klatka-Wejscie-317x400.jpg?resize=317%2C400)