Nareszcie weekend, mamy czas, obejrzymy sobie film. Na wideo oczywiście i oczywiście z pobliskiej wypożyczalni. O, patrzcie, mamy nawet wizytówkę. Takiej wypożyczalni z miśkiem, co to mieściła się na ZWM. W roku 1994 tak mniej więcej.
Król Lew, Forrest Gump, Cztery Wesela i Pogrzeb, no i Pulp Fiction. To najgłośniejsze premiery 1994 roku, więc można założyć, że w wypożyczalni na ZWM pod koniec roku już je mieli. Dziś pozostała po niej tylko ta reklamowa wizytówka – bilecik do Hollywood znaleziony w szufladzie przez Martę Szczepłek. A, nie, przepraszam. Sam też coś znalazłem. Artykuł w Gazecie Stołecznej.
Ostatnim śladem po wypożyczalni jest internetowy wpis portalu naursynowie.pl gdzie pod adresem ZWM 12 znajdujemy firmę „Wypożyczalnia Video-Moskwa”. Może więc ten niedźwiedź na wizytówce był całkiem na miejscu? No nic, jedźmy dalej.
Zanim wypożyczalnie wideo ostatecznie zniknęły z osiedlowego krajobrazu, udało mi się jeszcze jedną złapać: „Video Hit i Art. Zagraniczne” na parterze bloku przy Grzegorzewskiej 2. A skoro już jesteśmy w tej okolicy, to oczywiście do pełni weekendowego szczęścia brakuje jeszcze czegoś do przegryzienia. Polecam pizzę z Vesuvio. Proszę bardzo, oto menu z epoki dostarczone przez Dariusza Kalinowskiego. Podwójne ceny w starych i nowych złotych zdradzają, że pochodzi zapewne z 1995 lub 1996 roku.
Co wybieracie? Hawajska dla wszystkich za 7,50 sztuka? Dziś tyle w przeliczeniu kosztuje jeden kawałek pizzy – także serdecznie polecam. Duża hawajska i Pulp Fiction na VHS. Niech żyje weekend!
Pamiętam jeszcze 3 wypożyczalnie – w 2006 działała jedna z nich, przy Marco Polo.
Poza tą nawiedzałem tę na Lasku Brzozowym oraz na tyłach Belgradzkiej, w okolicy NOK.
Ja do tej pory pamiętam swój numerek w wypożyczalni przy Marco Polo 🙂 No i w dobrym tonie było PRZEWINĄĆ KASETĘ do początku filmu przed oddaniem 🙂
Ah, te wspomnienia. Pamiętam jeszcze wypożyczalnię wideo z przełomu lat 80. i 90., na Zamiany 16. To były czasy przed ustawą o prawie autorskim, więc oczywiście kasety oryginałów nawet nie udawały. Wydaje mi się, że część miała amatorskie nagrania polskiego lektora nałożone na niemiecki dubbing, kryjący z kolei głosy pierwotnych aktorów. Dziś streaming w 4K w domu gości, a jednak łezka w oku się kręci gdy się tak wspomina te zupełnie inne czasy.
A czy ktos kojarzy wypozyczalnie przy Mielczarskiego? Istniala dosc dlugo, jeszcze jakos do 2010r. wypozyczalam stamtad DVD (!).