A gdyby tak zwęzić Aleję KEN? O jeden pas? Albo ustawić na Kopie Cwila wielką procę do plenerowej gry w Angry Birds? Myślicie, że żartuję? Skąd! To tylko dwa z kilku projektów zgłoszonych przez lokalnych aktywistów do Budżetu Partycypacyjnego.
Zanim miejscy aktywiści urządzą wam życie i przestrzeń dzielnicową, warto może przyjrzeć się, co przygotowali na przyszły rok. Jeżeli nie wiecie, to trwają właśnie spotkania ws. projektów do Budżetu Partycypacyjnego. Nie macie czasu? Żaden kłopot. Wybrałem kilka najciekawszych propozycji. Na początek zwęzimy Aleję KEN, czyli trochę cofniemy czas.
Żart? Gdzie tam. Projekt „Dodatkowe miejsca postojowe w Alei KEN” jest zgłoszony i wciąż (20 IV) trwa jego weryfikacja, choć ZDM wydał już opinię, że tak raczej się nie da. Co proponuje autor?
Autor chce zwęzić KEN do jednego pasa od Ciszewskiego na południe. Niemożliwe? Serio? Mieszkańcy Cynamonowej też pewnie mówili, że niemożliwe. I już mogą się cieszyć, prawda? No ale spójrzmy dalej.
A gdyby tak wydać 100 000 złotych i każdemu przedszkolakowi i pierwszoklasiście zafundować po Misiu Ursynku – proponuje w swoim projekcie radny Krystian Malesa, którego znam i cenię. A tu taka koncepcja. W dodatku mam też refleksję: nie wydaje mi się, aby dobrym pomysłem było zgłaszanie przez radnych projektów do Budżetu Partycypacyjnego. Ale może się czepiam?
A teraz poważnie. Pamiętacie awanturę o zwężanie Stryjeńskich i wyznaczanie na wyłączonym pasie ruchu nowej drogi dla rowerów? Jest inny pomysł – aby drogę wyznaczyć jednak obok ulicy, na pasie zieleni. Ale uwaga: tylko od Wąwozowej do Przy Bażantarni, po prawej stronie patrząc na północ.
Projekt przeszedł nawet weryfikację i chyba uda się na niego zagłosować. W przeciwieństwie do drugiego projektu rowerowego dotyczącego Kabat, czyli budowy drogi dla rowerów między Wąwozową i Jeżewskiego po wschodniej stronie KEN. Tu zaprotestowali zarządcy miejskiej zieleni, bo nie po to sadzili te wszystkie krzaczki i drzewka, aby teraz je karczować pod budowę drogi. Mówimy o tym miejscu:
Z tej samej okolicy jeszcze jeden projekt. Bardzo rozsądny, ale czytając urzędowe opinie zanosi się na jego uwalenie i to z kuriozalnym tłumaczeniem. Otóż. Między Aleją KEN i ulicą Wańkowicza, obok Bliklego, jest przejście między blokami. Mnóstwo ludzi chodzi tędy do metra. Jest tylko jeden kłopot. To działka prywatna i nie ma tam chodnika. Jest – fachowo mówiąc – dziki przedept.
A teraz: dlaczego się nie uda. Wydział Infrastruktury stanął na drodze. Bo tu ma być kiedyś droga. Ulica łącząca KEN i Wańkowicza. Co prawda działka jest prywatna, właściciel nawet ZGODZIŁ SIĘ NA CHODNIK, co prawda aby wybudować ulicę trzeba mieć pieniądze, kupić działkę i co prawda przez ostatnie 20 lat to się nie udało, ale nic to. Na tej ulicy Nowoprojektowanej chodnik już będzie. Więc nie będziemy budować teraz, tylko poczekamy na Nowoprojektowaną i to będą takie Alternatywy – twierdzi urząd. Dobre, prawda? Jakaś szansa dla tego projektu jeszcze jest, bo na dziś wciąż oficjalnie „trwa weryfikacja”. Nie stresujcie się. Mam coś, co ukoi nerwy. Staw dla każdego mieszkańca. Chlup!
Trzy stawy KĄPIELOWE, po 230 tysięcy każdy. Pod Kopą Cwila, przy Górce Imielińskiej i na Zaruby. Każdy „z piaszczystą plażą, leżakami, boiskiem do siatkówki, huśtawką i z pływającą wielką kłodą”. Jak na zdjęciu powyżej. A jeżeli stawy się nie spodobają, to ten sam autor ma coś naprawdę dużego formatu. Wielkie proce do strzelania do Wściekłych Ptaków. Na Kopie Cwila. I to dopiero będzie zabawa, chociaż urzędnicy mają wątpliwości czy bezpieczna. Pewnie, że bezpieczna! Przecież przy Budżecie Partycypacyjnym od kilku lat wszyscy doskonale się bawią.
A na koniec skupmy się. Ruszają konsultacje w sprawie zmian co do zasad konstruowania budżetu obywatelskiego. Miasto wyznaczyło spotkania w czasie i miejscu takim, że pojawią się tam tylko najbardziej aktywni aktywiści. Więc jeżeli nie chcecie żyć w mieście urządzanym między łykami sojowego latte od lokalnego dostawcy, to może wyślijcie swoją opinię? Zapytałem o taką możliwość Urząd Miasta i oto jaką dostałem odpowiedź: