Weźcie kanapki i coś do picia, bo ta podróż trochę potrwa. Ruszamy z Ursynowa Południowego i przejedziemy się Traktem Królewskim na Żoliborz najdłuższą linią przyspieszoną nowoczesnego Ursynowa, czyli 495. Ech, jakże jej żal!

Startujemy. Nasz czerwony Ikarus na zdjęciu tytułowym wyjeżdża właśnie z pętli i skręca w Ciszewskiego. Jest rok 1993, na zdjęcie natknąłem się przeglądając galerię na stronie phototrans.eu i od razu ożyły wszystkie wspomnienia związane z 495. Przyjrzyjcie się fotografii. Czegoś tu brakuje, prawda? Otóż nie ma Alei KEN. Nie ma i już. Budowa metra w tym miejscu skończyła się ładnych parę lat temu, ale KEN jeszcze nie zbudowano. No nic, jedziemy. Przed nami pierwszy przystanek: Centrum Onkologii.

495 na przystanku przy Centrum Onkologii. A w tle mamy piękne bloki Imielina w połączeniu oryginalnej pomarańczy ze świeżo dotynkowanym bordo kryjącym warstwę ocieplenia. Fot. Piotr Nodzykowski, phototrans.eu
495 przy Centrum Onkologii. 1995, fot. Piotr Nodzykowski, phototrans.eu

Za Ciszewskiego podziwiamy bloki Imielina w wersji przejściowej. Na klatce schodowej jeszcze mamy oryginalną pomarańczową elewację, ale obok już lśni nowością połączenie kremu z bordo. Niedawno skończono takie bida-ocieplanie, czyli obłożono styropianem niektóre ściany. – Bzz – zaskrzeczał dzwonek nad drzwiami, zapaliła się czerwona lampka. – Psss, łubudu – złożyły się czteroskrzydłowe drzwi Ikarusa i jedziemy dalej.

Troszeczkę przechodzony Ikarus linii 495 pędzi ulicą Pileckiego. Fot. Igor Tański, phototrans.eu
495 na Pileckiego. 1993, fot. Igor Tański, phototrans.eu

Linię 495 (jak podaje niezastąpiony trasbus.com) uruchomiono we wrześniu 1980 roku. Początkowo dojeżdżała na Plac Zwycięstwa (Piłsudskiego), potem kawałeczek dalej na Plac Teatralny. W 1984 dotarła już na Konwiktorską, gdzie mogłaby się spotkać z 503, ale się nie spotkała, bo 503 jeszcze wówczas nie było. W 1985 roku nasza czerwona strzała dojechała aż do Huty Warszawa , gdzie z kolei spotkała się ze swoim wolniejszym starszym bratem, czyli 195. W tej parze były to najdłuższe linie świata, oczywiście jeżeli naszym światem pozostaje Ursynów. Po drodze zahaczaliśmy o atrakcje turystyczne Warszawy: Łazienki, Trasę Łazienkowską, pusty jeszcze Plac Trzech Krzyży. W Alejach Ujazdowskich mijaliśmy neon antykwariatu Kosmos-Logos, przecinając Aleje Jerozolimskie migała nam wesoło wielka Gastronomia, na Nowym Świecie podziwialiśmy biuro linii lotniczych SAS (pamiętacie taką reklamę na kamienicy?), potem już Plac Zamkowy, Kolumna Zygmunta, Miodowa. Na pustawym Placu Krasińskich wznoszono Pomnik Powstania Warszawskiego. Obok był Pewex przy Świętojerskiej. Wiaduktem przecinaliśmy tory nad Dworcem Gdańskim i już witał nas Żoliborz. Plac Wilsona zwany wówczas Placem Komuny, dom towarowy Merkury, budowa trasy AK a potem już prostą Kasprowicza ku Hucie. Co za podróż!

495 czeka na pasażerów na pętli Ursynów Południowy. A w tle mamy zwijającą się budowę metra po drugiej stronie Ciszewskiego. Fot. Igor Tański, phototrans.eu
Pętla Ursynów Południowy. 1993, fot. Igor Tański, phototrans.eu

Skończyło się to w 1995. Przed wakacjami uruchomiono metro do Politechniki, po wakacjach nasze 495 stało się jedną z pierwszych ofiar postępu. Trasę skrócono do Politechniki właśnie. Z przyzwyczajenia jadąc na Uniwerek korzystałem wówczas z tego kombinowanego połączenia. Czasowo wychodziło w sumie podobnie. Trasą z Politechniki do Huty 495 kursowało jeszcze cztery lata. Na początku 1999 roku, po prawie dwudziestu latach służby, linię skasowano. Zostało jeszcze 195, ale to już temat na zupełnie inną, jeszcze dłuższą opowieść. Na przejazd całą trasą 195 trzeba będzie wziąć dwie kanapki.

Zdjęcie tytułowe: Igor Tański, phototrans.eu

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

4 KOMENTARZE

  1. Też mógłbym napisać książkę o podobnej tematyce.Jestem rocznik 1976,całe moje dzieciństwo i młodość to ,,Dolinka”,,Ursynów”…itd.A lata 1991-1996 calutkie przejeżdżałem wlasnie linia 495,dwa razy dziennie w dni powszednie.Może jakieś wydawnictwo się zainteresuje moja skromna osoba.Dodam,że komunikacja Warszawska naprawdę baaaaaardzo ale to baaaaaardzo interesowała mnie w tamtych czasach.Nawet pamiętam,jak się bawiłem na rowerze(Wigry 3) w autobusy.Jak stawałem na niby przystanku to ręką symulowalem otwieranie drzwi i syczalem:psssssss….jak to robiły drzwi Ikarusa.Mialem swoje linie,trasy,wszystko zapisane w notatniku.Rozklady jazdy itp.Komunikacja warszawska zawsze mnie interesowała i fascynowała.

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?