Wzorowi uczniowie stoją i ściskają świadectwa, ci może trochę mniej wzorowi grzecznie sobie siedzą w nastrojowym towarzystwie okolicznościowego bukietu biało-czerwonych goździków. Kończymy dziś rok szkolny 1979/80 w naszej jeszcze pachnącej nowością podstawówce.
Podstawówka to szkoła nr 81, pierwsza na Ursynowie. Otwarto ją ledwie dwa lata wcześniej, więc rzeczywiście wszystko tu jeszcze prawie nowe. Blaty stołów pięknie lśnią i nawet nie wydrapano na nich cyrklem żadnych pamiątkowych napisów. Na forum (czyli w szkolnej auli) elegancka sztuczna wykładzina zachęca – uczniowie, siadajcie wygodnie i obserwujcie przedstawienie przygotowane na zakończenie roku! Siadają więc, wspominając wuefy spędzane przez cały rok na tej wykładzinie (szkoła salę gimnastyczną dostanie dopiero w XXI wieku) kończące się zadrapaniami i obtarciami, bo jednak szorstkie podłoże nie do końca dostosowane jest do potrzeb prowizorycznej sali sportowej.
Po apelu kończącym część oficjalną, wszyscy idziemy do swoich sal. W strojach galowych wykonamy ten, no taki… Ciekawy układ ruchowy z założonymi rękoma, a najlepsi z nas dostaną nagrody książkowe z podpisem pani nauczycielki i dyrekcji Szkoły Podstawowej nr 81.
Gdybyście nie wiedzieli, którzy z nas są najlepsi, to wystarczy spojrzeć na ściankę współzawodnictwa. Najlepiej czyta Sławek, najlepiej pisze Ania a liczy Agnieszka. Zasadniczo chyba nieco lepiej nam idzie czytanie niż pisanie i rachunki, ale spokojnie – popracujemy nad tym i w przyszłym roku na tej tablicy z pięknymi literami przypiętymi szpilkami zawisną nazwiska całej naszej klasy.
W nagrodę może pani puści nam coś na tym telewizorze? A nie, wróć. Jeszcze nie wynaleziono magnetowidu. To znaczy może i wynaleziono, ale ten cud techniki w PRL jest jeszcze nieznany. Ale co my się tam będziemy przejmować przyszłym rokiem! Cieszmy się z zakończenia tego a wychodząc ze szkoły wspomnijmy jeszcze tę świetną wiosenną imprezę w ogrodzie. Tam, gdzie były baloniki i ten wielki Miś Uszatek. Pamiętacie? Przyszło tyle ludzi, że niektórzy siedzieli nawet na dachu śmietnika. Ach, cudowne dni!
A najlepsze, że te lśniące blaty, szorstkie wykładziny na forum, odznaki dla wzorowych uczniów i białe literki na szpilkach łączą pewnie dobrych kilka tysięcy absolwentów ursynowskich podstawówek z końca peerelu. Prawda, moi drodzy?
Lektura obowiązkowa, drodzy uczniowie: „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa”. Kto kupi w sklepie osiedlowego wydawcy, w prezencie dostanie album „Witajcie na Ursynowie”, autograf autora i dedykację wedle życzenia.
Przejdź do sklepu