Pokoleniu czterdziestolatków i starszym nazwa „Dworzec Południowy” coś jeszcze powie. Ci młodsi i ci przyjezdni popatrzą się po sobie: no bo Zachodni jest, Wschodni też, ale Południowy?! A to przecież śliczna pamiątka nazewnicza po wąskotorówce do Piaseczna.

Rok 1962. Pociąg kolejki grójeckiej na Puławskiej na wysokości Wyścigów Konnych. Zdjęcie: Roman Laskowski.
1962, Ciuchcia na Puławskiej

Wrzuciłem właśnie zestaw nowych (ehm) zdjęć do Galerii Historycznej, a wśród nich dowód czarno na białym, że ciuchcia istniała i ten dworzec też. Nazwa Dworca oficjalnie przetrwała chyba do początku lat dziewięćdziesiątych. Odkąd funkcjonuje stacja metra „Wilanowska”, mało kto już używa określenia historycznego. A to przecież osiemdziesiąt lat dziejów miasta! Dworzec – jako stacja kolejki wąskotorowej łączącej Plac Unii z Piasecznem, Górą Kalwarią, Grójcem, a nawet Nowym Miastem nad Pilicą – funkcjonował od końca XIX wieku. Swojej właściwej nazwy dorobił się tuż przed wojną, gdy trasę kolejki skrócono właśnie dotąd. Na filmie nieco niżej widać pociąg wtaczający się właśnie na tory Dworca Południowego.

A na zestawie zdjęć podziwiamy wyścig cyklistów z wąskotorówką, w którym zdecydowanymi faworytami są cykliści. Pociąg z Dworca Południowego do Piaseczna jechał trochę ponad pół godziny, co jeżdżącemu dziś podobną trasą autobusowi 709 nie zawsze się udaje. No ale w latach sześćdziesiątych, gdy zabrano się za likwidację działającej wówczas ponad pół wieku kolejki, wydawało się wszystkim, że przyszłość należy do autobusów.

Zachodnia część dzisiejszego Ursynowa. Do Dąbrówki dociera jeszcze systematycznie likwidowana kolejka wąskotorowa. Plan Warszawy PPWK, 1970
Plan Warszawy z 1970 roku, ostatnia stacja kolejki w Dąbrówce.

W 1968 roku trasę ucięto do Dąbrówki. W 1971 uznano, że to bezsensowny relikt i kolejkę skrócono do Piaseczna. Zlikwidowano też połączenia z Górą Kalwarią i Konstancinem. Została trasa Piaseczno – Nowe Miasto nad Pilicą. Parowozy zastąpiono na niej lokomotywami spalinowymi, zainwestowano w remont i wagony towarowe. Miała być złota era, ale niestety. Bez połączenia z Warszawą to już nie było to. Wąskotorówka dowlokła się do końca PRL-u. W 1988 roku zamknięto odcinek Grójec-Nowe Miasto, a trzy lata później oficjalnie zlikwidowano całość. To jak to się dzieje, że wciąż jeździ i w letnie weekendy można się nią przejechać? Wszystko oczywiście dzięki pasjonatom. Oto i oni: Piaseczyńsko-Grójecka Kolej Wąskotorowa.

Więcej zdjęć z epoki przedblokowej w otwartej po remoncie Galerii Historycznej.

Archiwum rozbudowy tras i likwidacji kolejki zapewnia niezastąpiony TRASBUS.

No i jeszcze miał być film. Proszę bardzo, oto i on. Znaleziony w sieci na kanale miłośników wąskotorówek. Prod. WFDiF. „Pan Ciuchcia”. Udostępniam link do kanału, samego filmu oczywiście nie mogę bez praw.

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

5 KOMENTARZE

  1. Nazwę „Dworzec Południowy”, a ściślej „Warszawa Południowa”, zawdzięczamy jednak niemieckiemu okupantowi, a ściślej niejakiemu Karlowi Jurgens. To powiernik z ramienia Kolei Rzeszy, który dokonał wielu zmian w warszawskich kolejach wąskotorowych, między innymi, w nazewnictwach niektórych stacji. I tak od 20 kwietnia 1943 roku stacja Szopy zmieniła nazwę na Warszawa Południowa.

  2. Nazwa Dworzec Południowy funkcjonowała przez ponad 40 lat (a nie przez osiemdziesiąt), czyli w dalszym ciągu bardzo długo i utrwaliła się w pamięci mieszkańców Warszawy. Wprowadzono ją, tak jak napisał Poprzednik, w 1943 roku, a zniesiono już w 1986 roku na, niezbyt fortunną, bo myloną niekiedy przez przyjezdnych z Wilanowem, nazwę Wilanowska. Nazwa do tej pory funkcjonuje w pamięci warszawiaków: nowy projekt zbudowania w tym miejscu centrum przesiadkowego nosi roboczą nazwę Dworzec Południowy. Niech tak zostanie!

  3. Jest absurdalne robienie z tej hitlerowskiej nazwy zachowanej przez niechlujstwo wzruszającej pamiątki warszawskiej. O nazwaniu tak projektu zadecydowała niewiedza. Jest to bardzo często zjawisko w Warszawie, gdzie przerwane zostały liczne wątki. Nazwa Wilanowska jest oczywiście też absurdalna (ulica długa i druga o tej nazwie, przy czym tamta jest znana z historii Powstania. Powinna być przywrócona nazwa Szopy,i nie należy iść tą drogą co obecnie.

  4. W latach 40-tych i 50-tych jeździłem tą kolejką do Nowego Miasta. Podróż ta trwała około 4-5 godz!. Po drodze było ponad 30 przystanków (stacji).A Przecież odległośc z warszawy do Nowego Miasta to szosą około 72-74 km.

  5. Jeśli już mowa o Ww. Wilanowska to warto zwrócić uwagę, że sama nazwa Wilanów też jest nawą niewłaściwą bo pierwotnie był to Milanów (ale to bardzo, bardzo dawne dzieje)

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?