Te drzewa szumią dziś na terenie zamkniętego osiedla, po placu zabaw od dawna nie ma już śladu. A taki był piękny, można było na nim nucić „A mi stalowa lowa”. Ale nie. Shaggy to nagra w 1995, a my tu mamy dopiero 1986. I jesteśmy na ulicy Meander, chociaż to akurat trudno zgadnąć.

Plac zabaw na zdjęciach z archiwum Ady Szurik był tak z grubsza między targowiskiem „Na dołku” i dzisiejszą Aleją KEN. W tym miejscu stoją dziś wybudowane na początku XXI wieku bloki. Plac – jak widać – utrzymany był w obowiązującym w drugiej połowie lat osiemdziesiątych stylu hutniczym, czyli zespawany ze stalowych rur.

Plac zabaw na Meander cały z metalowych rur udających różne konstrukcje, pociągi i domy. Wbrew pozorom, wszyscy po tej zabawie nadal byli żywi. Nad. Ada Szurik.
Pociąg do żelastwa. 1986, z arch. Ady Szurik

Rurki tworzyły coś w rodzaju pociągu. Tak bym to chyba widział. Za parkanem po jednej stronie nie było nic, po drugiej – od południa – ciągnęły się dzikie ogródki działkowe, od wschodu był taki długi chodnik wzdłuż parkingu i budowy metra. Na zrobionym zza ulicy Lanciego zdjęciu z 1993 roku budowy metra już nie ma, nasz plac zabaw też się nie załapał na kadr. Byłby tak bardziej po prawej. Załapały się za to podobne stalowe konstrukcje. Spójrzcie, są tu na dole. Czerwone i niebieskie. To służyło chyba do zabawy, prawda?

Ulica Meander widziana zza ulicy Lanciego. Tę łąkę przetnie kiedyś Aleja KEN. Na razie powoli zwija się metro - ogrodzony żółty plac to pozostałości po zakończonej budowie stacji Natolin. Zdjęcie: Paweł Gęsicki.
W stronę Meander. 1993, fot. Paweł Gęsicki

Tego placyku też nie ma, na jego miejscu również stoi nowy blok. Właściwie to poza przebiegiem ulicy Lanciego, zmieniło się tu wszystko. Cały teren został zabudowany. Nie mówię, że to źle – te wielkie pola pośrodku Ursynowa, pełne budowlanych śmieci i wyrzucanej ziemi formującej się samoistnie w księżycowy krajobraz idealny do zabaw w wojnę, kowbojów czy co tam jeszcze potrafiliście wykombinować – to wszystko z dzisiejszej perspektywy wygląda rzeczywiście bardzo dziwnie. Ale to już są ostatnie chwile takich krajobrazów. Wyrównana przestrzeń otoczona płotem po lewej stronie fotografii to pozostałości zwijającej się budowy metra. Za sześć lat staną się Aleją KEN. Wtedy już wszyscy będą wiedzieli, kto to Shaggy i znali suchara, że zginęła mi rurka plastikowa. A mi Stalowa Lowa. Sorry. Musiałem!

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

2 KOMENTARZE

  1. Osiedle Lasek Brzozowy miało sporo miejsc do zabaw i szaleństw. Plac przy Lanciego, przy Migdałowej, przy Mandarynki, przy przedszkolu przy Lasku, przy hałdzie przy Lanciego, przy Belgradzkiej także parę… i ta przestrzeń – matko, ile było ganiania się. To se ne vrati.

  2. Piękne czasy, wychowywałem się tam.
    Za bazarkiem pomiędzy obecna al.ken był plac zabaw. Tam gdzie dziś meander 2a boisko, a zimą lodowisko.
    Rodzice pracowali na bazarku , sporo czasu tam spędzałem.
    Miejsce gdzie chodziłem do przedszkola – meander, do szkoły uboczne, mieszkałem meander. Teraz pracuje na Dereniowej .
    Ursynów to takie miasto w mieście, zmieniło się znacznie na moich oczach.

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?