W teatrze życia codziennego dziś premiera: wielka sztuka na Ursynowie. W rolach głównych: brazylijskie i australijskie gwiazdy ekranu, najlepsi polscy aktorzy, no i ten zmęczony obywatel, któremu kultura i sztuka już mocno uderzyła do głowy. Panie i panowie, Dom Sztuki kończy czterdzieści lat!

Niektórzy mówią, że tu miała być pralnia. To nieprawda. Tu od początku miała być kultura i sztuka, chociaż trochę trzeba było na nią poczekać. Budowa zaczęta w 1977 roku przeciągnęła się aż do lutego 1984. Trochę długo, jak na taki dość jednak skromny pawilon, prawda? Ale do rzeczy, nie lejmy wody.

Wodne esy - floresy na chodniku dowodzą, że dziewczynka sporo musiała się z cieknącą torbą nabiegać. Ale opłaciło się - przed budowanym wciąż Domem Sztuki mamy już Sztukę Ulicy. Fot.: Włodzimierz Pniewski, garnek.pl/zdyrma
Przed budowanym Domem Sztuki. 1981, fot. Włodzimierz Pniewski

29 lutego 1984 władze uroczyście przekazują klucze do Domu Sztuki i kurtyna w górę! Uroczystość otwarcia uświetnił koncert fortepianowy pianistki Rinko Kobayashi zapowiedziany przez Henryka Talara… po japońsku. Tak przynajmniej głosi legenda. A jeżeli chodzi o legendy z krwi i kości, to przez scenę przewinęła się cała czołówka polskich artystów – i nie tylko polskich, bo oto dochodzimy do wydarzenia klasy „niespodziewana wizyta Micka Jaggera w osiedlowym sklepie spożywczym”. W rolach głównych występują jednak nie Rolling Stonesi, tylko intergalaktyczne megagwiazdy końca lat osiemdziesiątych: Lucelia Santos i Rubens de Falco, czyli Isaura i Leoncio. Kiedy w telewizji puszczano kolejne odcinki brazylijskiej telenoweli, ulice pustoszały a widzowie kupowali zapasy chusteczek, aby opłakiwać tragiczny los biednej niewolnicy. I oto w maju 1985 roku gwiazdy „Niewolnicy Isaury” pojawiają się na Ursynowie.

Lucelia Santos i Rubens de Falco, czyli największe gwiazdy serialu "Isaura" z wizytą w Domu Sztuki. Ochraniająca milicja nie załapała się w kadr, tysiące fanów też nie. Zdjęcie z archiwum Domu Sztuki, cytat za serwisem HaloUrsynow.pl
Leoncio i Isaura. 1985, z arch. Domu Sztuki

Co oni robili w Domu Sztuki? Otóż zaplanowano tu oficjalną konferencję prasową dostępną tylko dla akredytowanych dziennikarzy, ale jedna z gazet postanowiła o niej poinformować. Efekt był taki, że brazylijskie gwiazdy wprowadzano i wyprowadzano tylnym wejściem, a odpór napierającemu tłumowi fanów musiały dawać specjalne ściągnięte posiłki milicji. I teraz spójrzcie na kolejne zdjęcie – znów są na nim milicjanci. A poznajecie tę panią?

Rebecca Gilling, gwiazda australijskiego serialu "Powrót do Edenu" z wizytą w Domu Sztuki. Organizatorzy, pamiętni zeszłorocznego sukcesu Isaury i Leoncia, poprosili o dodatkowe siły milicji. Zdjęcie z archiwum Domu Sztuki, cytat za HaloUrsynow.
Powrót do Edenu. 1986, z arch. Domu Sztuki

To Rebecca Gilling, grająca główną rolę w kolejnym megahicie puszczanym w TVP, czyli „Powrocie do Edenu”. Australijski serial opowiadał historię dziedziczki fortuny oraz pałacu zwanego Edenem, którą podstępny narzeczony wpycha w paszczę krokodyla. Pokiereszowana przeżywa, przechodzi operację plastyczną, wraca jako wzięta modelka i planuje swoją zemstę na byłym narzeczonym, który oczywiście wpada w jej sidła… Ekscytujące, prawda? Gilling przyjechała do Polski w marcu 1986 roku i też odwiedziła Dom Sztuki. Stąd ci milicjanci. Do wielkiej trójki serialowych hitów końcówki PRL brakuje tylko „Dynastii”, no ale niestety ani Blake ani Alexis na Ursynów nie przyjechali. Trudno, ich strata.

Dom Sztuki prawie piętnaście lat po otwarciu wciąż jest centrum ursynowskiej kultury. Na dole trwa jeszcze sklep dla plastyków (a nie spożywczy) a do Domu prowadzi pasaż z zielonym daszkiem przykrytym szkłem. Zdjęcie z folderu Gminy Ursynów.
Kultura, sztuka i zielony daszek. 1998, folder Gminy Ursynów

W tym samym roku, w listopadzie 1986, w Domu Sztuki rusza też teatr. Za Daleki. Ten ze zdjęcia tytułowego. Jego dyrektorem artystycznym zostaje sam Zbigniew Zapasiewicz a pierwszą sztuką wystawioną na Wiolinowej był „Apetyt na czereśnie”. A wspominałem o kinie? Nie? No to czas najwyższy! Pierwszy film wyświetlono już w dniu otwarcia i były to „Lata dwudzieste, lata trzydzieste”. Wszyscy byli bardzo podekscytowani i wcale nie przeszkadzały im ani makabrycznie niewygodne drewniane krzesełka, ani fakt, że losowo wybrany widz trafiał na miejsce za filarem podtrzymującym strop i musiał nieco się wychylić, aby cokolwiek zobaczyć.

Repertuar Domu Sztuki na tablicy przy skrzyżowaniu KEN i Surowieckiego. Kadr z kroniki PKF 3/88.
Sztuka na afiszu. 1988, kadr z kroniki PKF

O ile teatr po zmianie ustrojowej działał raczej z przerwami, to kino miało się znacznie lepiej. Aż do otwarcia Multikina w 1999 roku było to jedyne kino na Ursynowie i zresztą wkrótce – po spodziewanym zamknięciu Multikina – znów będzie tym jedynym. Także drogi Domu Sztuki! Życzymy ci kolejnych, równie udanych czterdziestu lat, żebyśmy znów nie obudzili się pewnego dnia na kulturalnej pustyni.

Neon zaprasza na seanse. W repertuarze Domu Sztuki m. in. "Kicia Kocia" albo "Lęk". Fot. Maciej Mazur
Neonowe Kino. 2024, fot. Maciej Mazur

Bo jak żyć bez kultury i sztuki? Pan ze zdjęcia tytułowego nie dotarł do teatru i patrzcie, jak skończył. Jako ikona na słynnym zdjęciu, które podarował nam fotograf Zenon Żyburtowicz.

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

3 KOMENTARZE

  1. Ciekawe komu przeszkadały te daszki koło Domu Sztuki. Pewnie motoryzacyjne niedojdy notorycznie uszkadzały swoje piękne SUVy i dlatego je zlikwidowano.

    • Daszki zlikwidowano w czasach, kiedy nowoczesnym SUVem był Tarpan Honker. Nie chodziło o niedojdy. Zlikwidowano, bo nikomu nie chciało się konserwować – zabezpieczać słupków przed korozją i wymieniać pękających czasem szklanych paneli na dachu.

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?