Oderwijmy się trochę od braku makaronu w Biedrze, mydła w Rossmanie i papieru toaletowego gdziekolwiek, czyli od tego, co ma nam pomóc przetrwać ciężkie czasy wirusowe. Wznieśmy oczy ku górze i cofnijmy się do 1996 roku. Będziemy latać.
Zdjęcie tytułowe pochodzi z 1996 roku i zrobił je Andrzej Kubik. To chyba musiały być jakieś zawody, a może właśnie szkoła latania? Na paralotniach? Kolory pięknie wpisują się w połowę lat dziewięćdziesiątych. Mamy i wściekłą zieleń i żółć i róż – tak na czaszy jak i na elewacji tego jedynego wówczas domku pod Kazurką. No i skoro już jesteśmy w tej epoce…
…to nie może zabraknąć górala i dresu. Góral Scott z różowym bidonem a trzymający kierownicę model na sobie ma oczywistą modową oczywistość z epoki, czyli dres – w dodatku włoski i z napisem LEGIA! Ktoś pamięta, o co chodziło? Wielką Legię z 1996 z Piszem, Kucharskim i Podbrożnym sponsorowała „moditalia”? Co to? Ale wróćmy do latania.
Z Kazurki w podskokach startuje kolejny lotnik. Gdybyśmy spojrzeli jego oczami, zobaczylibyśmy to. Raczej wiejski krajobraz, bazę budowlaną pełną starych żurawi u podnóża górki i nowe żurawie nad budowanymi blokami na Kabatach – Moczydle.
Lepiej latać w drugą stronę. Ze stoku północno-zachodniego zobaczymy wielką łąkę i sady sięgające aż po otwartego w lecie tego roku Geanta przy Puławskiej. A właśnie! Przecież miałem lecieć po zakupy. Makaron, mydło i papier. No to lecę, pa!