Kawał historii Ursynowa nam zmurszał i zaraz go wytną. Albo przynajmniej obetną. W sumie sam nie wiem, co gorsze. Patrzeć na kikut przepięknej wierzby przed Domem Sztuki – bo o niej mowa – czy też może już opłakać jej los i niech posadzą nową?
O co cała awantura?! O jakieś drzewko? Tak, bo to nie jest jakieś drzewko. Do tej wierzby pasuje akurat powiedzenie „nie było nas – był las”. Jest zielonym ostańcem czasów wsi ursynowskiej. Widać ją na tym zdjęciu z 1977 roku. Rośnie po prawej stronie.
Z szacunkiem do starego drzewa już 40 lat temu podeszli budowniczowie Ursynowa. Otoczyli je parkanem i dbali aby nie zniszczyć. Mimo wszechobecnej zawieruchy i budowlanego rozgardiaszu, wierzba przetrwała najtrudniejszy okres. Otoczono ją eleganckim murkiem i niech sobie rośnie. Tu widoczna jest w roku 1982.
Całkiem ładnie to się prezentowało, prawda? Wierzba, murek, kwiaty, przeszklony pasaż prowadzący do pawilonu handlowego, tryskająca z niecki fontanna. Zdjęcie tytułowe zrobiono też w 1982. No to czas na zong, współczesność puka. Zdjęcie porównawcze aktualne:
Wierzba się wali. Władze Spółdzielni Jary zarządziły badanie czymś w rodzaju USG, no i niestety.
Cholera, żal! Pierwsze kroki na murku pod wierzbą stawiały całe pokolenia Ursynowian! Sam tam biegałem, narażając się na „Maciuś, zejdź bo spadniesz”, dziś tak biegają moje dzieci. Może nie jest to już tak piękny klomb jak 35 lat temu, może przeszklony pasaż nie cieszy już oka, ale wierzba wciąż ta sama! Pasaż wycięto, teraz pod topór pójdzie wierzba?
Rozszumiały się wierzby płaczące,
Rozpłakała się dziewczyna w głos
W roli dziewczyny z partyzanckiej piosenki tytułowej wystąpi radna Ewa Cygańska, która powiesiła na wierzbie taką odezwę: Ursynów to nie puszcza, nie damy wyciąć wierzby.
No dobrze, jest kłopot. Wierzba się wali, jak się zawali, będzie tragedia. Co robić? Prezes Spółdzielni Jary widzi dwa wyjścia. Pierwsze – ciach i sadzimy nowe drzewo. Drugie wyjście zacytuję.
Czyli zostanie ogolone jak wierzby na mazowieckich miedzach i nieśmiało może wypuści wiosną małe witki. I tak źle i tak niedobrze.
I to na razie tyle. Ostateczna decyzja ma zapaść na dniach, ale prezes Spółdzielni Jary już dziś postawił sprawę jasno. Żegnamy się więc z wierzbą. Miło było na nią patrzeć przez 41 lat.
Nie szumcie, wierzby, nam,
Żalu, co serce rwie,
Nie płacz, dziewczyno ma,
Bo w partyzantce nie jest źle.
Co za problem zasadzić nową wierzbę? Moja mama zasadziła nową na działce jak uschła stara i jest ok. Po co ten krzyk?