Nieczynna od lat fontanna przy Domu Sztuki zasypana. Zamiast wylęgarni komarów i nieoficjalnego skateparku będzie tu teraz kwietnik. Teoretycznie z możliwością odbudowy pierwotnej funkcji, ale tak praktycznie to pozostają nam tylko wspomnienia.
Wyglądało to jak wielki, betonowy spodek. Po deszczu zbierała się w nim woda, która stała tygodniami aż odparowała. Ale też było to lokalne centrum spotkań młodzieży jeżdżącej na rowerach wyczynowych, deskach i hulajnogach. No ale koniec z tym. Dawna fontanna na Wiolinowej została zasypana i powstanie tu kwietny klomb. A czy kiedykolwiek była to rzeczywiście fontanna? No ba!
We wczesnych latach osiemdziesiątych tryskała z niej woda. Może nie była to Fontanna di Trevi, ale jak na betonowy Ursynów była niezłą atrakcją. Zdjęcie powyżej pochodzi z 1982 roku. Moim zdaniem woda tryskała gdzieś tak do połowy lat osiemdziesiątych.
Załapała się nawet na artykuł w „Stolicy”. Zgromadzone nad nią głazy wykopywane z fundamentów bloków posłużyły jeszcze za piękne tło do sesji fotograficznej zespołu tańca ludowego Jaromiry w 1988 roku.
Za tancerzami po prawej stronie działa jeszcze restauracja Ursynowska. To też było źródełko, aczkolwiek wody raczej ognistej. Wyschło – podobnie jak fontanna – w nowych czasach. O wodotryskach nikt już nie myślał, na remont zepsutej instalacji nikt nie miał pieniędzy. Albo chęci? W każdym razie woda wyschła a wielki, betonowy spodek zmienił przeznaczenie. Stał się namiastką skate parku, miejscem do popisywania się na desce, hulajnodze albo rowerze. Zdjęcie poniżej zrobiłem trzynaście lat temu.
Potem już było tylko gorzej. Po każdej ulewie w dole zbierała się woda i wskutek zatkania odpływu stała tam tygodniami. Lądowały w niej różne śmiecie. Spółdzielnia planowała w tym miejscu wielką inwestycję mieszkaniową „Wiolinowy Pasaż”, więc o remoncie nikt nie myślał. Aż do dziś. Betonowe zagłębienie zmieniono w doniczkę. Na dno wysypano kamienie, wyżej warstwę ziemi, wkrótce pojawi się ostatnia warstwa i miejsce zmieni się w klomb. W sumie sam nie wiem, czy to lepiej czy gorzej? Sami oceńcie.
94′ 95′ to przecież był skate park dla rolkarzy!
Mi jest przykro. Zawsze liczyłem, że w końcu ta fontanna zostanie odbudowana.
Chyba lepiej będzie wyglądać kwietnik czy inna zielona forma niż to co było. Będzie bezpieczniej i ładniej. A zieleń jest potrzebna, nawet w najmniejszej formie.
Bezpieczniej? Chyba dla obecnego pokolenia najmłodszych, wychowywanych bezstresowo – przyszłych bandytów. Pani Aniu, ta nieczynna fontanna to było moje dzieciństwo: skakaliśmy tam na rolkach i BMX’ach i nikomu nic się nie stało.
Kiedyś znalazłem się grupie wtajemniczonych w to, gdzie znajduje się zawór wody od fontanny. Fajnie było odkręcać ukradkiem i patrzeć jak woda ochlapuje tych i owych. I miejsce, gdzie ów zawór był nadal jest.
W latach 90 to był skate park dla jeżdżących na rolkach. Szło się do pobliskiego sklepu Giant, brało od nich wielkie pudła po rowerach i z nich ustawiało przeszkody do skakania. Kto pamięta?
Jak można było zasypać fontannę ehhh