Zbiórka! Wszystkie muchomorki zapraszamy na podwórko przy Wiolinowej 7. Dzieci z okolicy przećwiczyły już układ i zaraz będzie występ dla miejscowych seniorów. Wszystko w ramach sąsiedzkiego klubiku dziecięcego.
Dziś już nikomu się nie chce. Zebrać dzieci sąsiadów, namówić je na przebieranki, nauczyć piosenki a potem jeszcze zorganizować regularne występy dla emerytów z okolicznych bloków? No, panie… A w 1992 pewnej pani z Wiolinowej się chciało i oto na zdjęciach mamy dowód. Obok klasycznej drewnianej budy „Artykuły Zagraniczne -Warzywa – Owoce” (której zresztą jeszcze poświęcę niedługo tekst) chórek dziecięcych muchomorków właśnie trenuje. Wkrótce występ.
Tu muchomorki w innym ujęciu. Zwróćcie uwagę koniecznie na pluszaka obok kosza. Tak, to jest Alf. Bohater epoki początku lat dziewięćdziesiątych. Występy dzieci z sąsiedzkiego klubiku podziwiali – przypomnę – emeryci. O nich też zadbała prężna sąsiadka, która zorganizowała „ławeczkę seniora”, miejsce lokalnych spotkań w atmosferze domowego ogródka.
Wszystko było zadbane i dopracowane. Na zdjęciu powyżej muchomorki już w cywilu pomagają w sadzeniu roślin i stawianiu płotków. Za nimi – po prawej – pawilon, w którym chyba jeszcze wówczas od drugiej strony mieściła się poczta, w przejściu była pralnia a działającą wcześniej na piętrze przychodnię zastąpiła inna medyczna instytucja, czyli Studium Zawodowe nr 7. Edukacja – choć już nie lekarska – wciąż tam trwa, pawilon jest dziś szkołą społeczną z małym wyjątkiem na punkt mammograficzny. Buda z artykułami zagranicznymi zniknęła, muchomorki dorosły (acz wcale nie zgrzybiały) a ławeczkę seniora z czasem zlikwidowano w obawie przed gromadzącymi się na niej pijakami.
Historię muchomorków i ławeczki seniora opowiedziały mi: Agnieszka Bigoszewska i Marta Siesicka-Osiak. Wielkie dzięki!