Hau, hau, wypada odszczekać. Wydawało mi się, że nowy Wieloryb pod Kopą Cwila nie przetrwa wakacji, a tu minęły trzy miesiące i wciąż jest, wciąż działa, wciąż jest numerem jeden na mojej osobistej liście pod tytułem „najładniejsze zakątki Ursynowa”.

Staw zasypią, wodę skażą, leżaki połamią a fontannę zepsują. Z grubsza tak to widziałem w dłuższej perspektywie. Zawsze znajdą się przecież tacy, którzy – jak w starej piosence T.Love – mocni w rękach nabierają pewności naładowani alkoholem. A tu jednak nie. Szmaragdowa woda wciąż przypomina Malediwy na miarę naszych możliwości, leżaki wciąż się kręcą, fontanna wciąż tryska. Może udało się wreszcie przełamać klątwę inżynieryjną Kopy Cwila?

Ursynowski wieloryb - zgodnie ze zwyczajami gatunku - wypuszcza fontanny wody. W tle Kopa Cwila. Fot. Maciej Mazur
Fontanna z wieloryba. 2023, fot. Maciej Mazur

Jaką klątwę? No przecież niejedno cudo już tu próbowano postawić. A konkretnie to dwa. Wyciąg i Wieloryba właśnie. Wyciąg narciarski zainstalowano, po czym stanął na zawsze zanim na dobre ruszył. Na długie lata pozostała po nim tylko smętna budka. No nie mówcie, że nie wiecie. Ten wyciąg mam na myśli:

To jedno z nielicznych zdjęć pokazujących, że wyciąg na Kopie Cwila nie był tylko zbiorową fatamorganą. Jest, stoi, nie jeździ. Czyli tak, jak było. Nadesłał Marcin Osiński.
Wyciąg na Kopie Cwila. 1989, arch. Marcina Osińskiego

Drugim cudem był Wieloryb właśnie, czyli staw w kształcie morskiego ssaka. Wyssał całą wodę zanim go na dobre wypełniła. Na długie lata pozostała po nim tylko asfaltowa niecka pełna śmieci oraz kamienna kaskada z nieczynną fontanną. No nie mówcie, że nie pamiętacie. Ten widok mam na myśli:

Kopa Cwila w całej swej wiosennej okazałości. Połowa kwietnia i jak zielono! Fot. Włodzimierz Witaszewski.
Kopa Cwila i Wieloryb. 2012, fot. Włodzimierz Witaszewski

Tak wyglądał dziesięć lat temu, a tak trzydzieści lat temu podczas sponsorowanego przez Wedel festynu. Nic się nie zmieniało, może poza poziomem śmieci w coraz bardziej popękanej niecce sztucznego stawu. Aż do tego roku.

Będący od niedawna na giełdzie Wedel zorganizował pod Kopą Cwila festyn. Festyn jak festyn, ale widok budy z maszynownią wyciągu na szczycie Kopy - bezcenny. Nadesłała Magdalena Cyganek.
Festyn pod Kopą Cwila. 1992, arch. Magdy Cyganek

W końcu Wieloryba przebudowano, wyremontowano, zainstalowano te wszystkie leżaki, podesty do opalania, fontannę i w sumie dziś wygląda to chyba tak, jak dawniej w marzeniach widzieli to miejsce projektanci. Bo projektowali tu przecież piękny park, miejsce do odpoczynku i opalania. No i jest. Po 45 latach, ale jest. Warto było czekać.

Jesienne popołudnie przy Wielorybie pod Kopą Cwila. Fot. Maciej Mazur
Wieloryb wymyślony na nowo. 2023, fot. Maciej Mazur

Szmaragdowa woda, szemrząca fontanna, drewniane leżaki a na nich mieszkańcy czytający książki. Nie no, to chyba jakiś sen, zaraz to wszystko szlag trafi, bo mocni w rękach nabiorą pewności… Ej, Jonaszu, przestań wreszcie biadolić i nie wyłaź z wieloryba!

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

1 KOMENTARZ

  1. Trochę się pomylił, bo woda z wieloryba wyciekła dokładnie tak jak z tego z czasów mojego dzieciństwa, fontanny zaczęły działać po kilku m-cach niedziałania- tak akurat przed zimą , na krótko, a ławki mają już kolor szary jakby nikt ich niczym nie zabezpieczył, więc raczej zimy nie przetrwają. Bądźmy jednak optymistami, na wiosnę wszystko się zazieleni.

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?