Lato 1990, podwórko przy Dunikowskiego. Sierpień zapewne, sądząc po lekko już żółknących trawach. A może to tylko kolory aparatu Kodak i klasycznego filmu Kodak 200, który niestrudzenie uwieczniał najważniejsze chwile naszego życia w latach dziewięćdziesiątych?
Skąd wiem, że to Kodak? Bo tak napisała Iwona Desperat, która przysłała to zdjęcie. Pewna jest co do aparatu, co do filmu to już mój domysł – no ale przecież chyba się zgodzicie, że o ile lata osiemdziesiąte miały barwy Orwo-kolor, to już lata dziewięćdziesiąte zdecydowanie należały do Kodacolor. Kolorowego filmu o najpopularniejszej czułości 200. Gotowi na kolejne zdjęcie z serii? Przenieśmy się na głaz narzutowy.
Taki kamień wykopany w czasach budowy miał zwykle kilka funkcji. Podstawową był oczywiście psi pisuar, ale wieczorami służył również jako podwórkowe miejsce spotkań młodzieży, a w naszym przypadku jest świetną ławką do zrobienia sobie zdjęcia. Tym Kodakiem oczywiście. Z drobnych detali w tle, to zwróciłbym waszą uwagę na płotek wystający po prawej stronie zdjęcia. Na kolejnej fotografii jest lepiej widoczny, chociaż samo zdjęcie już trzy lata późniejsze.
To też podwórko przy Dunikowskiego, tym razem malowane zachodzącym słońcem. Ciemno trochę? Gdzieżby, przecież mamy Kodaka o czułości 200, więc spokojnie jeszcze zrobi takie piękne zdjęcie. Ostatnie już na dzisiaj, ale skoro już zrobiło się tak trochę nostalgicznie, to żegnamy się wielkim przebojem roku 1990. Szanowni Państwo, przed wami Kobranocka na festiwalu Opole ’90.
PS. Oczywiście gdzieś tam mam wątpliwość w głowie, czy ten Kodak 200 na pewno już w Polsce był do kupienia w 1990 roku. Źródła sieciowe wskazują, że premierę miał w 1990 roku, więc może już był w Peweksie?