Pada śnieg i dzwonią dzwonki sań, para koni ciągnie te sanie i dołączoną do nich wesołą gromadę. Jest zima 20 lat temu, ulica Relaksowa. Tu się kończy miasto i zaczyna zabawa.
Śliską i krętą drogę może trudno dziś rozpoznać, bo wygląda zupełnie inaczej, za to blok po lewej jest dość charakterystyczny. Widzi go każdy kierowca wjeżdżający na Kabaty ulicą Rosnowskiego od strony Powsina. Wtedy, w 2001 roku, na śniegu przed blokiem mogliśmy podziwiać też takie cuda – klasycznego Poloneza Caro z Włocławka i jakże odjazdowo stuningowanego kanciaka. Ten przyjechał z Płońska i podbija stolicę.
Niech zgadnę, że po południu wykorzystując swój tylny napęd będzie kręcił cudowne bączki na śliskiej jezdni w rytm dudnienia zainstalowanego w środku car audio firmy Pioneer. Wróćmy do zdjęcia. Dalej jest już tylko zima. Kręta wstążka mokrego asfaltu wije się wśród ośnieżonych pól testując głębokość pokładów poetyckich opisów autora – te jednak tu już się kończą. Zwalniamy, bo przed nami ostre zakręty.
Koniec ulicy Relaksowej i powrót Nowoursynowskiej to też koniec zabudowy. Jeszcze Edbud zaprasza na zamknięte dni otwarte w swojej sprzedawanej właśnie inwestycji na rogu ulicy Kabackiej. Dalej mamy wiejską dróżkę przez śnieg prowadzącą wprost do lasu.
Tu woźnica cmoknie, strzeli z bata i konie śmielej pobiegną z naszym kuligiem w kierunku lasu. A wiecie, że w archiwum i na YouTube mam też perełkę kina niemego, czyli nagranie z kuligu po budowanym dopiero osiedlu Na Skraju zimą 1980/81?
Przekazał je Andrzej Dudziec. Na filmie piękne sceny z Szolc-Rogozińskiego i Kulczyńskiego. Wesoło kulig gna, jest zabawa. Wszystkiego dobrego, wesołych Świąt!