Mnóstwo ludzi przechodzi tędy codziennie, ale mało kto zwróci uwagę na ten relikt inżynierii drogowej – światła przy Megasamie działają w prawie niezmienionej formie od bez mała trzydziestu lat! Odkrywszy to cudo przypomniała mi się jednak ciekawa rzecz. To jest pierwsza ursynowska sygnalizacja uliczna, ale pierwszy sygnalizator wcale nie pojawił się tu.
Zacznijmy od Megasamu. Powyżej mamy artykuł z „Życia Warszawy” z czerwca 1989 roku. Opisuje nowość: pierwsze światła na Ursynowie, które zainstalowano przy Megasamie. A nowością jest umieszczony w stalowej skrzynce guzik. Wystarczy go nacisnąć, chwilę poczekać i światło się zmieni. Sam sygnalizator działa do dziś, guziczek wymieniono jednak na nowocześniejszy system dotykowy.
Tak to samo miejsce wyglądało w roku 2004. No ale miała być ciekawostka. Gdzie zabłysły pierwsze światła? Otóż pojawiły się znacznie wcześniej na ścianie bloku przy Koncertowej 3/5 i reklamowały zakład fotograficzny Foto-Metro. O, tu je widać w roku 1987.
Wiszą sobie nad płotem budowy metra (zdjęcie pochodzi z wycieczki na budowę) na wysokości pierwszego piętra. Tak się złożyło, że miałem przyjemność przez dwadzieścia lat mieszkać w tym bloku. I doskonale pamiętam dzień, gdy je włączono. Bo też była to spora sensacja. Światła wesoło migały, miedzy nimi właściciel zakładu (pan Kozik) powiesił jeszcze znak STOP, a poniżej podświetlany kaseton FOTO. Całość uzupełniała wielkoformatowa reklama na ślepej ścianie bloku.
Tak tylko trochę się wtedy zastanawiałem: jak to możliwe, że prywatny przedsiębiorca załatwił piękne światła, a specjalistom od dróg wciąż się to nie udawało?