Nie żebym coś sugerował, ale. Wtedy też było ciężko. Mróz i krucho z opałem. A nawet wojna. Stan wojenny. Na podwórku przy Grzegorzewskiej postawiono lokomotywę jako namiastkę lokalnej kotłowni. W filmie sprawdziła się świetnie, poza filmem też – chociaż w innej roli.
Pewnego dnia nagle pojawił się parowóz. Z tendrem. Normalnie jak gdyby miał właśnie gwizdnąć i odjechać, ciągnąc Orient Express do Paryża. No, może raczej wąskotorówkę do Grójca, bo to wąskotorowa maszyna była.
Pierwsze obskoczyły go dzieciaki z bloków przy Grzegorzewskiej. Od góry, od dołu, z zewnątrz i ze środka. Tę próbę dzielnie przetrwał. Potem nadeszli dorośli. Ktoś powiadomił prasę. Przyjechał reporter z „Życia Warszawy” i 11 marca 1982 roku w gazecie ukazał się krótki artykuł nie doceniający raczej absurdu tej sytuacji.
Filmowcy działali skrycie. Kiedy trochę zelżał stan wojenny, rozpoczęto zdjęcia. Bo to filmowcy ściągnęli ten parowóz aby zagrał w serialu „Alternatywy 4”, gdzie w roli tytułowej wystąpił blok przy Grzegorzewskiej 3. Ciuchcię oglądamy w odcinku „20-ty stopień zasilania”. Kiedy elektrociepłownia odcina daleki Ursynów od sieci i lokatorom grozi zamarznięcie, załatwiają parowóz, parowóz podgrzewa wodę i znów w bloku jest ciepło jak w zapewnieniach premiera Morawieckiego o zimie 2022/23.
Parowóz to wąskotorowa lokomotywa Px29-1704. Przed albo po zdjęciach miejscowa dzieciarnia zdążyła ozdobić tender różnymi ciekawymi elementami. Przede wszystkim – sporo symboliki z III Rzeszy, czego nie łączyłbym raczej z neofaszyzmem tylko z Klossem lub Czterema Pancernymi. Jest też (u dołu) klasyczny błąd w zapisie wulgarnej nazwy męskiego przyrodzenia.
Jak długo stała ta ciuchcia? Kilka tygodni na pewno. Wszystkie zdjęcia pokazują ją w krajobrazie późnej zimy lub bardzo wczesnej wiosny. Być może do lata już nie dociągnęła, zresztą niepilnowany parowóz plus dzieciarnia i ciekawska młodzież to nie jest najlepsze połączenie.
Polecam odświeżenie sobie serialu. Odcinek „20-ty stopień zasilania” po czterdziestu latach od nakręcenia znów nabrał absurdalnie aktualnego kontekstu. Jest tylko jedna różnica. Wtedy, w 1982 roku, węgiel jednak był. A nie… przepraszam. Dziś też jest. Półtorej tony.
Więcej zaskakujących historii z podwórek znajdziecie w mojej książce „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa”. Egzemplarze kupione w sklepie u wydawcy wysyłamy z dedykacją wedle życzenia. Na prezent jak znalazł.
Przejdź do sklepu
To tyle tytułem lokomotywy. A wiecie, że całkiem niedaleko stamtąd stanął również samolot pasażerski? Przeczytacie o tym tutaj.
Do Grójca to jeździć raczej by nie dała rady, nie ten rozstaw 😀 Px29-1704 ma rozstaw 750mm, a grójecka wąskotorówka to 1000mm. A jako interesującą ciekawostkę można dodać że ów parowóz po generalnym remoncie służy po dziś dzień prowadząc pociągi muzealne z Sochaczewa.