W styczniu do kin weszła „Akademia Pana Kleksa” a w maju „Seksmisja”. Było więc już trochę weselej niż jeszcze dwa lata temu, aczkolwiek PRL wciąż trzymał się mocno. No to naświetliwszy z grubsza kontekst zapraszam na wycieczkę po Ursynowie Południowym i Natolinie z roku 1984.
Na początek mała zagadka, lub może raczej wyzwanie dla lubiących podróże w czasie i przestrzeni. Co przedstawia zdjęcie tytułowe? Przedstawia na pewno Natolin. Moja hipoteza: to jest chodnik wzdłuż powstającej ulicy Lanciego, na wprost mamy bloki przy Kulczyńskiego, a po lewej powinna być pętla autobusowa. Zgoda czy nie?
Z Natolina przenosimy się na Ursynów Południowy, a konkretnie na Szolc-Rogozińskiego. Sporo zdjęć mamy z tej okolicy. Powyżej: plac zabaw obok górki, klasyczna drewniana kawaleria odgrodzona od świata klasycznym drewnianym płotkiem, a na pierwszym zdjęciu zwróćcie uwagę na wejście do Klubu Osiedlowego MAX. Szolc-Rogozińskiego 8. O nim napiszę wkrótce – jak tylko zbiorę relacje bywalców. Jeżeli ktoś bywał, niech koniecznie da znać mailem na adres redakcja@ursynow.org.pl
Z Szolc-Rogozińskiego jeszcze mamy trzy ciekawe widoczki podwórkowe. Na pierwszym przyjrzyjcie się mikroskopijnemu ogródeczkowi warzywnemu przed blokiem. Na zdjęciu drugim na osiedlowym parkingu czeka niespodzianka: amerykański Willys z drugiej wojny. A na koniec jeszcze przeniesiemy się trochę dalej na północ.
To już Ursynów Północny. Wejście do bloku przy ZWM 15 i charakterystyczny dla osiedla Stokłosy daszek z lampami, które już zdążyły zastąpić wiszące chyba tam wcześniej jarzeniówki. Zostały po nich uchwyty. Taki jestem szczególarz, że wypatrzyłem. Kolejne zdjęcie to Lany Poniedziałek na ulicy Sosnowskiego, a ostatnie to puste pole przed kościołem Wniebowstąpienia. Z grubsza w miejscu, gdzie dziś mamy lokalną atrakcję, czyli fontannę. Gdzie w upał każde dziecko lubi się zmoczyć niezależnie czy to świątek, piątek, niedziela czy lany poniedziałek.