Lata dziewięćdziesiąte to takie przedwiośnie. Już trochę cieplej, już zimowa szarość ustępuje miejsca kolorom natury. Już słońce mocniej świeci nad naszą krainą, ale jednak wszędzie jeszcze napotykamy pamiątki epoki rządów Dziadka Mroza.
Na początek zdjęcie tytułowe. Pani w płaszczu zgodnym z kolorami obowiązującymi w 1992 roku spaceruje ulicą Belgradzką. PRL nie zdążył tu postawić planowanych pawilonów Pasażu Natolińskiego, kapitalizm jeszcze nie zagospodarował wolnego miejsca nowymi blokami. Wyrosło za to sporo mniej lub bardziej tymczasowych budek handlowych. Taki czas w zawieszeniu między zimą i wiosną. Poniżej ciąg dalszy spaceru.
To jest ulica Przy Bażantarni, która ostrym łukiem przechodzi w Stryjeńskich. W dalekiej przyszłości na wprost wybudują Lidla, na razie po prawej postawiono parkan, za którym powstaje już kapitalistyczna kamieniczka przy Małej Łąki. Do dziś pozostaje perełką klasycznej architektury epoki.
A to zdjęcie zrobiłem własnoręcznie, wychodząc w marcu 1991 roku na balkon swojego bloku przy Koncertowej. Kupiliśmy właśnie aparat typu idioten-kamera firmy Fuji i postanowiłem go wypróbować. Przy okazji cyknąłem taką ikoniczną fotę ursynowskiego przedwiośnia. Mamy tu i błocko i śnieg i stertę płyt i zaparkowaną przez sąsiada z góry beżową Ładę. Płoty wyznaczają resztki budowy metra, a miejsce to skrzyżowanie Bartoka i KEN.
A tu widok na drugą stronę mojego mieszkania, czyli na SP 309 i ulicę Symfonii. Zwróćcie uwagę na biały pasek obok wejścia do podstawówki. To ślad po zamalowanym jeszcze w końcówce PRL napisie „Solidarność”. No a poza tym błocko, chlapa, woda, roztopy.
Tu też się już topi. Mikołaj Rudnicki nadesłał zdjęcie z balkonu bloku przy Hirszfelda 1. Wąska uliczka poprzeczna to Płaskowickiej. Za nią nie ma jeszcze bloków przy Pileckiego, w zasadzie to aż po Las Kabacki nie ma niczego.
To już rok 1998 i pamiątkowe zdjęcie z Kazurki. Za głównym bohaterem wyrastają dwa lasy: Kabacki i las dźwigów wznoszących nowe Kabaty. Wielkiego bloku PAX na rogu Moczydłowskiej i Stryjeńskich jeszcze nie ma. Na koniec jeszcze krótki spacer z pieskiem.
Ulica Dunikowskiego, za nią Herbsta i bloki przy Dembowskiego. Chociaż mamy marzec, to trochę jednak chłodno, więc pieska też ubierzemy. Na ostatnim zdjęciu zmienimy psie wdzianko na czerwone i przejdziemy się okolicami Jeziorka Imielińskiego. Ciekawe, czy piesek też czuje już wiosnę?
Mój piesek Kajtuś miał ubranka na różną pogodę ….niebieskie na mróz … uszyła mama , czerwony sweterek na dni cieplejsze , jeszcze miał ubranko zielone na deszcz uszyte przez moją mamę z płaszcza z ortalionu , starsze pokolenie napewno takie płaszcze panięta 🙂 …dziękuję za powrót do moich wspomnień …kocham ten portal !!!! <3 …. tyle ciekawostek , wspomnień , kiedy przeleciało te 40 lat ??? zupełnie jakby to było wczoraj …serdecznie pozdrawiam 🙂