Ostatnie podrygi zimy 1983 roku. Jeszcze trzyma mrozik, jeszcze dzieciom zakładamy Relaksy i wełniane czapki, ale już wkrótce nadejdzie wiosna, a w ten dość surowy krajobraz wczesnego Ursynowa wkradnie się kolorowy promyk kultury.
Zacznijmy od opisu. To jest ulica Cynamonowa, chodnik po stronie Magellana i Strzeleckiego. Na parkingu klasyczna pastelowa gama kolorów socjalistycznej motoryzacji, czyli Skoda w kolorze czeskiej Horcicy, siny maluch i (chyba) brązowy duży Fiat. Na wprost mamy pustawe skrzyżowanie z Ciszewskiego a za nim – kompleks budynków Domu Kultury Stokłosy i sklepu spożywczego, później pamiętanego dzięki zarządzającej nim Spółdzielni Rolniczej „Baniocha”. Przejdźmy się na tamto podwórko.
O, matko – jaki piękny widok! Są resztki śniegu, jest zamrożone chwilowo błoto i oczywiście nie mogło też zabraknąć śmieci po jakiejś budowie lub kolejnym wiecznym remoncie. Może to coś po lewej to dzieci przytargały z trwającej za blokiem numer 4 budowy szkoły podstawowej? Place budów były wszakże kopalniami wszelkich skarbów i rozrywek. Plus jeszcze malutki szczególik: po lewej stronie widać kikut urżniętej latarni. Biedaczka. Ale, ale. Miało być o promyku kultury. Oto i on.
Gość uchwycony tyłem to oczywiście Jan Kobuszewski a widok jest kadrem z serialu „Zmiennicy”. Kobuszewski grał tam pechowego złodzieja, który chciał obrobić mieszkanie w scenariuszu umieszczone na ulicy Alternatywy, a w rzeczywistości to raczej na Lachmana 6. My jednak zwróćmy uwagę na oryginalną, pierwotną formę Domu Kultury Stokłosy. Zasłużoną tę instytucję otwarto w 1983 roku. Na koniec jeszcze jeden widok z punktu wyjścia.
Ta sama Cynamonowa, podobna epoka, zdjęcie datujemy na rok 1982, może 1981. A gdzie zniknął Dom Kultury? Nigdzie. Po prostu jeszcze nie powstał!