Najpierw spojrzymy z góry, a potem zejdziemy na ziemię, żeby nam się w głowach nie zakręciło. A na zakupy pójdziemy oczywiście do supermarketu HIT pośrodku zabudowywanych właśnie Kabat. Oto krótka wycieczka na Ursynów przełomu wieków.
Na Kabatach trwa właśnie budowlany boom. Jeszcze gdzieniegdzie można spotkać kicające króliki i uciekające bażanty zdziwione tą nagłą inwazją cywilizacji, ale to już pieśń przeszłości. Patrząc na zdjęcia lotnicze widać, że osiedle Moczydło zabudowane jest już prawie całe. Po wschodniej stronie KEN jeszcze zostało sporo miejsca, tam będzie się budować w wieku XXI. Za chwilę zejdziemy na ziemię, ale najpierw… Co powiecie na akcent muzyczny z epoki? Puszczony w tle wprowadzi nas w klimat końca dwudziestego wieku.
No dobrze. Wracamy do Polski i lądujemy. Oto róg Przy Bażantarni i Alei KEN, zdjęcie z książki Jacka Krawczyka.
Zdjęcie o kilka miesięcy wcześniejsze niż to lotnicze, bo żółty blok jest we wcześniejszej fazie budowy. Ale za to jest na przykład już droga dla rowerów z kostki bauma i Aleja KEN dociągnięta na południowe rubieże dzielnicy.
Będziemy teraz podróżować na północ. Na pętli autobusowej Natolin zaparkował Ikarus linii 503. Jest 1 września 2000, więc pewnie młodzież pojedzie nim do szkół na Dolny Mokotów albo na Uniwersytet.
A to ulica Służby Polsce i bloki Imielina przy Dereniowej widziane z Dembowskiego. Domy jeszcze przed inwazją pastelowej elegancji, płyty wciąż obrośnięte bujnym dzikim winem, które wkrótce zostanie brutalnie zerwane.
Trochę dalej na północ wzdłuż Alei KEN trwa właśnie budowa bloku przy KEN 103. Stanął w miejscu parkingu mieszkańców Wiolinowej. Jego część społecznie strzeżona jeszcze istnieje Widać ją na zdjęciu niżej. Za kilka miesięcy też zniknie, ustępując miejsca blokowi KEN 105.
Na koniec wyjeżdżamy z Ursynowa. Na przystanku przy Alei Lotników spotykamy autobus linii 516, którą zastąpiła pospieszne „A”. Nad nim wciąż jeszcze wiszą przewody zlikwidowanej linii trolejbusowej, a po drugiej stronie Puławskiej otworzył się już McDonald’s. A więc XXI wiek pełną gębą! Pełną frytek oczywiście.