Do przyszłości wraca się DeLoreanem, do przeszłości natomiast wracamy konno. I w dodatku stępa a nie żadnym galopem. Powoli się przespacerujemy po imielińskich podwórkach porównując 1988 i 2019.

Zacznijmy od orientacji geograficznej. To jest ulica Miklaszewskiego. W tle mamy skrzyżowanie Dereniowej i Gandhi, pomarańczowy blok nieco dalej stoi już przy Hirszfelda. A teraz przyjrzyjmy się szczegółom tych łączonych fotografii nadesłanych przez Andrzeja Lewkowicza. Drzewa nieco przez te 30 lat nieco podrosły, kwiaty za to zwiędły.

Ramy konnego spaceru po ulicy Miklaszewskiego wyznaczają charakterystyczne niskie płotki. Fot. Andrzej Lewkowicz
Opłotki ulicy. 1988/2019, fot. Andrzej Lewkowicz

Zniknęły jakże charakterystyczne dla Imielina drewniane płotki z bali. Może zniknięcie płotków było przyczyną zniknięcia kwiatów? Na zdjęciu powyżej mamy widok z Miklaszewskiego w kierunku Hawajskiej. Hawajska w odcieniach zieleni, Miklaszewskiego w odcieniach czerwieni i pomarańczy. Taką kolorystykę bloków wprowadzono od początku i – co może ciekawe – przetrwała kolejne modernizacje budynków. Z grubsza trzyma się do dziś.

Okienko w 1988 pokazuje nam świat jakby nieco bardziej pastelowy. Ulica Miklaszewskiego. Fot. Andrzej Lewkowicz
Zmiana tonacji. 1988/2019, fot. Andrzej Lewkowicz

Bierzemy oczywiście poprawkę na to, że zdjęcia z lat ’80 zasadniczo mają to do siebie, że wszystko jest w nich jak w piosence Malarzy i Żołnierzy: „Po prostu pastelowe”. To był zresztą hit z roku – no nie uwierzycie – 1988. Po latach przypomniany przez Strachy na Lachy. No dobra, koniec dygresji. Koń wraca do stajni w epoce końcowego PRL, my wracamy do siebie. DeLorean grzeje silnik.

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

2 KOMENTARZE

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?