Były naprawdę ładne, cieszyły oko, wprowadzały odrobinę radości w szarzyznę późnego peerelu. Kolorowe szybki na klatkach schodowych osiedla Jary. A jednak pod koniec lat dziewięćdziesiątych zniknęły. Ktoś może wie, dlaczego?
Zacznijmy od zdjęcia tytułowego (fot. K. Serdakowski). To Koński Jar widziany z ulicy Koncertowej. Na pierwszym planie mamy parking osiedlowy pełen cudów socjalistycznej motoryzacji, dalej charakterystyczny zawijas objazdu budowy stacji metra Ursynów. Autobusy w stronę centrum zatrzymywały się na przystanku po prawej stronie zdjęcia. Jego resztki tkwią tam do dziś. A teraz spójrzmy dalej, na cudowny granat klatki schodowej odcinającej się od szarości wielkopłytowej elewacji. To jest właśnie sedno dzisiejszego artykułu. Następny przykład poniżej.
Ulica Wiolinowa widziana z bloku przy Puszczyka 8. Tęcza niewątpliwie zwiastuje nam świetlaną przyszłość i poprawę pogody, chociaż na tę – sądząc po otwartych na oścież oknach – nie narzekamy. I znów mamy kolorową klatkę schodową. Po prawej stronie zdjęcia wielkie pole, które za dwadzieścia lat zostanie parkiem. Pozostajemy w okolicy.
Cofnęliśmy się o osiem lat. Jest rok 1977, pierwsza połowa, trwają pracę wykończeniowe przy pierwszej ursynowskiej szkole podstawowej SP81. Bloki za nią to oczywiście Pięciolinii. A teraz niespodzianka. Zbliżenie na blok pośrodku kadru, ale 18 lat później.
Tadaam! Drzewa nieco podrosły, ścianę szczytową bloku przy Pięciolinii ocieploną cudowną blachą, a kolorowe szybki wciąż tu są. Wkrótce jednak znikną. Nie tylko stąd, ale i z całego osiedla. Czy ktoś może wie, dlaczego je zdemontowano? Ramy były nieszczelne? Wiało na klatce schodowej? A jak już wymieniono okna, to nikomu się nie chciało starych szyb wstawiać?
A na koniec kolor u sąsiadów z SnD. Wracamy na Koncertową do 1985 roku. Krzysztof Serdakowski po zrobieniu naszego zdjęcia tytułowego kieruje aparat na Smródkę, uwieczniając budowę metra i kolorowe wstawki na elewacjach szarych bloków. Na dziś to tyle. Gdyby ktoś wiedział coś więcej, zwłaszcza o tych klatkowych witrażach, niech koniecznie da znać w komentarzu poniżej.
To jest kwestia wyłącznie zmian spowodowanych renowacją osiedla. Firma która się tym zajęła najwyraźniej nie miała zlecenia na kontynuację poprzedniego wystroju wnętrz i elewacji. Proponując nowoczesne rozwiązania wyszła z prostą i praktyczną propozycją wyposażenia. Dzisiaj wszystko jest w ten właśnie sposób prostowane, a zniechęcenie do dawnych miejsc nowych przedsiębiorstw z zewnątrz (bo na pewno te firmy nigdy przedtem nie miały nic wspólnego z Ursynowem) spowodowało właśnie takie rozwiązanie. Pozdrawiam wszystkich Ursynowian!!!
Specjalistą nie jestem. Ale te szklane witraże były osadzone na kątownikach i mocowane kitem. Nie trzymało to 1. ciepła, 2. kit twardniał i odpadał trzeba było go notorycznie uzupełniać, 3. w sumie jak w pierwszym szczelinami ciągnęło.
To nie dotyczy tylko Ursynowa.
Pamiętam też takie szyby na Nowym Bemowie, Jelonkach itd.
Później faktycznie zniknęły.