Blok przy Herbsta 4 nie ma szczęścia. Obrósł mnóstwem mitów i legend: że przeklęty, że dziwny, że w nim straszy. W każdym sezonie ogórkowym trafi się jakiś media worker przyjeżdżający aby usłyszeć te same historie, o których jego koledzy już tyle razy pisali. Sięgnijmy więc do prasy, ale do artykułów poważnych i zdemitologizujmy ten blok.
Zaczynamy od Expressu Wieczornego, który w październiku 1981 informuje, że gotowy jest już największy blok na Ursynowie. I tak, chodzi oczywiście o Herbsta 4. Gazeta informuje, że jest w nim aż 320 mieszkań dla młodych małżeństw i osób niepełnosprawnych, w związku z czym blok ma mnóstwo udogodnień: gabinety lekarskie, kawiarenkę, stołówkę.
![Herbsta 4 gotowe!](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/ArchiwumPrasowe/1981_10_26_Prasa_EW-Herbsta4-400x304.jpg?resize=400%2C304)
Jedną trzecią puli mieszkań przeznaczono dla osób starszych. Oferta była kusząca. Samotni seniorzy mieli zrzec się swoich mieszkań, w zamian za co otrzymywali kawalerkę na Herbsta plus wyżywienie plus całodobową opiekę lekarską. Chętnych było wielu, pensjonat ruszył. I gdy tylko ruszył, od razu stał się kłopotem – bo kto by tam miał głowę, aby o to wszystko dbać? Utrzymywać stołówkę, fundować obiady, dbać o całodobową pomoc? Powoli więc rezygnowano z kolejnych udogodnień aż w końcu po dziesięciu latach pensjonat słonecznej jesieni stał się zwykłym blokiem z samotnymi starszymi ludźmi upchniętymi w kawalerkach. Wstrząsający obraz końca tego projektu przedstawia Życie Warszawy ze stycznia 1991 roku. Ja wiem, wygląda na Too Long Didn’t Read, ale szczerze polecam. Ciarki chodzą po plecach.
![Gorzka historia Herbsta 4](https://i0.wp.com/ursynow.org.pl/wp-content/uploads/ArchiwumPrasowe/1991_01_26_Prasa_ZW_Herbsta4-242x400.jpg?resize=242%2C400)
Kto przeczytał, ten już wie. Czy blok jest przeklęty, nawiedzony? Nie. Chociaż na pewno jego mury widziały mnóstwo ludzkiego smutku. Jeszcze będę o nim pisał, bo to jest tylko jedna trzecia historii, dotycząca części dla seniorów. Sporą część mieszkań dostawały też młode małżeństwa, ale o nich kiedy indziej.
Zdjęcie tytułowe: Marcin Grzanek, 2005
Wszyscy będący dziećmi bali się tego bloku. Brrr…
Dzisiaj tj.3.11.2022 miałem okazję „zwiedzić” jedną z klatek tego budynku. Na mnie zrobił pozytywne wrażenie (mimo,iż znam legendy o nim.) Jednak co mnie przytłoczyło to stan klatki schodowej, odrapane ściany napisy na ścianach i napisy wykonane zapalniczką. Jednak chodząc miałem lekki stres,czy jakiś mieszkaniec nie wezwie służb. Sam budynek ma swój niesamowity i niepowtarzalny klimat, a długie korytarze potęgują to wrażenie. Ciekawostką jest to,że nie na wszystkich piętrach są kraty, są też przeszklone wejścia (takie jak np. Blokach na Służewcu). A na jednym piętrze duża ilość roślin, tworzy,ciekawy efekt.
Sporą część mieszkań dostawały też młode małżeństwa, ale o nich kiedy indziej.
,…….
Kiedy??? Minęły już dwa lata