Jest sensacja! Archeologiczna. Przy pracach budowlanych na rogu Belgradzkiej i Stryjeńskich znaleziono resztki zabudowań folwarcznych PGR Moczydło. Zapewne tego budynku na zdjęciu powyżej.
Odezwała się do nas pani Anna Brzezińska sprawująca nadzór archeologiczny przy przebudowie skrzyżowania na rogu Belgradzkiej i Stryjeńskich. Dawno temu, w czasach wsi ursynowskiej, było tu skrzyżowanie Rybałtów i Moczydłowskiej. Tuż obok stały zabudowania dawnego folwarku, a późniejszego PGR Moczydło. Znacie na pewno doskonale ruiny stajni pod Kazurką. To ostatnie w miarę zachowane budynki, ale przecież było ich więcej. Był na pewno spory budynek mieszkalny i jeszcze jeden gospodarczy. Fundamenty tego mieszkalnego właśnie odkopano. Wśród nich znaleziono sporo rzeczy z lat mniej więcej sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Na zdjęciu powyżej stajnie są poza kadrem, w krzakach po LEWEJ stronie. Oglądamy bowiem widok w kierunku północnym. Na zdjęciu głównym mamy widok w kierunku południowym, ulica w lewo to Migdałowa i prowadzi w kierunku Nowoursynowskiej. Droga na wprost to Rybałtów, wiedzie do Lasu Kabackiego. Czyli stajnie są po PRAWEJ, znów poza kadrem. Ale wróćmy do odkopanych fundamentów.
– Analiza cegieł i zaprawy wskazuje na to, że ta budowla jest jednak nowsza niż sam folwark, na razie najbardziej prawdopodobne wydają się zabudowania związane z PGR SGGW, który był tam do lat siedemdziesiątych – pisze pani Brzezińska. – Zwłaszcza, że fundamenty są bardzo płytko położone, a sama konstrukcja bardzo niskiej jakości. Część ze znalezionych przeze mnie cegieł jest jednak starsza, wiec, podobnie jak w innych częściach Warszawy, zapewne budowniczy postanowili spożytkować ponownie cegły ze starszych budowli – dodaje. Zdjęcie obok to ciąg dalszy tego ciut wyżej, fotograf – Leopold Pytko – przemieścił się mniej więcej za dzisiejszy kościół przy Stryjeńskich.
To może jeszcze słówko wyjaśnienia. PGR powstał oczywiście po wojnie, ale przed wojną w tym miejscu działał folwark z bogatymi tradycjami jeździeckimi. Mniej więcej w miejscu osiedla przy Kazury istniał spory tor treningowy, a całe przedsięwzięcie miało przed sobą bardzo piękne perspektywy związane z otwarciem w 1939 roku nowych Wyścigów Konnych. Wojna oczywiście wszystko zmieniła, potem komunizm wybudował te liche domy a budowniczowie Ursynowa – jak widać – też się nie przyłożyli, aby zatrzeć ślady przeszłości. W sumie: na szczęście!
Gdyby ktoś się nie do końca orientował, gdzie to wszystko jest, to z pewnością pomoże mu rzut okaz góry. Oto fragment fotomapy z 1976 roku z naniesionymi współczesnymi nazwami ulic. W środku zdjęcia mamy budynki mieszkalne i gospodarcze, po lewej u dołu – stajnie.
A na koniec – dla wszystkich, którzy będą się podśmiewać, że co to za sensacja. Otóż w mieście, w którym z troską pochylamy się nad wszystkim, co sprzed odbudowy, na Ursynowie z równą troską pochylamy się nad wszystkim, co sprzed budowy. Ot, i tyle. Gdy w Śródmieściu odkopią fundamenty kamienicy z 1939, to jest to mała sensacja. Taka sama, jaką dla nas jest odnalezienie fundamentów baraków robotniczych z 1959.