Nieziemsko brudnego białego Wartburga czas zamienić na ściągniętego z Zachodu Forda. Czerwonego najlepiej. Mamy w końcu 1997 rok i produkty byłej NRD trochę się zestarzały. Drogą do spełnienia marzeń o nowoczesnej motoryzacji będzie dla nas kredyt, więc dziś idziemy poczuć klimat bankowości końca lat dziewięćdziesiątych i posłuchać szelestu nowych, zdenominowanych złotych.

Białego Wartburga parkujemy pod biurowcem Natpoll, dopiero co oddanym do użytku symbolu nowoczesności połowy lat dziewięćdziesiątych. Patrzcie, ile tu szyldów! Zagranicznych! Oraz nasz PBK, z którego reklamy zamieszczonej w folderze z 1997 roku pochodzi właśnie to zdjęcie. A co, jeżeli w PBK tego kredytu nam odmówią? Żaden problem. Każdy wie, że przy Dereniowej działa oddział PEKAO SA. W pastelowych barwach i z nowoczesnym systemem elektronicznej identyfikacji klienta!

Bank Pekao SA na Dereniowej. Biały terminal na ladzie służył do zatwierdzania transakcji specjalną kartą identyfikacyjną. 1997, reklama z folderu wyd. Tekst
Bank PEKAO na Dereniowej. 1997, reklama z folderu wyd. Tekst

Już nie zielona książeczka dowodu osobistego, tylko karta identyfikacyjna. Zachęceni reklamą wiszącą po lewej stronie zdjęcia, otwieramy sobie Eurokonto i w komplecie dostajemy dwie karty: Cirrus/Maestro oraz drugą: kartę klienta. Wczytujemy ją w tym białym terminalu na ladzie i możemy sobie na przykład zamówić komplet Euroczeków EC. To takie połączenie tradycji z nowoczesnością. Skąd to wszystko wiem? Bo jako późny licealista/wczesny student miałem oczywiście konto w oddziale na Dereniowej. Jeżeli jednak ktoś woli bardziej tradycyjny bank, to niedaleko jest PKO BP.

Bank PKO na Teligi zaprasza do wnętrza utrzymanego w tonacji czarno-bukowej. 1997, reklama z folderu wyd. Tekst
Czarne szyby w PKO na Teligi. 1997, reklama z folderu wyd. Tekst

W placówce przy Teligi witają nas bukowe meble idealnie skomponowane z czarnymi szybami. Mogliby tu nagrywać „Tygrysy Europy”, tak zrobiło się nowocześnie. Otworzymy sobie Akademickie Konto Oszczędnościowe AKO, albo może założymy lokatę terminową? Chociaż przy prawie piętnastoprocentowej inflacji, jaką mieliśmy w 1997 roku, to może być mało opłacalne. Zwłaszcza, że już powoli nadchodzi wielka rewolucja i ta dopiero przyniesie zyski.

16 procent na lokacie! To były czasy. Tak reklamował się na Imielinie Bank BPH. Dla wyjaśnienia: inflacja w 2001 roku wyniosła 5,5 procent. Zdjęcie: Krzysztof Serdakowski, photochris.com/Polska.htm
16% na lokacie?! 2001, fot. Krzysztof Serdakowski

Rewolucja internetowa. Plakat stojący przy Pileckiego w 2001 roku zachęcał: otwórzcie konto, dajemy 16 procent! Opłacało się? Oczywiście, chociaż równie opłacalnym pomysłem było schowanie w garażu tego Wartbruga i wystawienie go po latach na Otomoto. Dopiero byłby zysk!

A na zakończenie przypominajka sprzed lat: październik miesiącem oszczędzania!

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

4 KOMENTARZE

  1. Kredyt to raczej tylko dla etatowców, a rzeczywistość tamtych czasów to potężne bezrobocie, równie wielka szara strefa, wypłaty pod stołem i/lub z 3-miesięcznym opóźnieniem. Nie pamiętam czy już wówczas (w 1997) czy dopiero kilka lat później słowo „etat” wzbudzało zdziwienie w wielkiej krainie śmieciówek 🙂

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?