Po siedmiu latach meandrowania, krążenia i zwiedzania Stegien (a wcześniej też Górnego Mokotowa) linia 195 wreszcie wraca na prostą, dawną trasę. Z Ursynowa prościutko Sikorskiego na Trakt Królewski i do Centrum.
W sumie dziwne, że aż tyle zajęło aby zrozumieć, że kto drogi prostuje ten na Stegnach nocuje. No dobra, żart. Na Stegny i na Sadybę od soboty (8 lutego) dojedziemy – jak zawsze – linią 185, a do Łazienek i na Plac Trzech Krzyży – po staremu 195, które nawet ma już szanse w wyścigu z 503, bo temu ostatniemu przybywa przystanek na żądanie przy Nowoursynowskiej.
Zdjęcie powyżej pochodzi sprzed ćwierćwiecza. 195 przy Koncertowej. Wtedy jeszcze woził tłumy a na przystanku funkcjonował kiosk i kwiaciarnia. Kiosk z reklamą papierosów Prince już od dawna jest nieczynny a w kwiaciarni kwitnie ostatnio chyba jakiś cichy interes. Widziałem takie migające OPEN, ale może to fatamorgana? Tłumy w 195 też byłyby dziś chyba fatamorganą. Przez ten zawijas przez Stegny było to – łagodnie mówiąc – dość mało konkurencyjne połączenie w drodze na Aleje Ujazdowskie.
A wiecie, że 195 to najdłużej nieprzerwanie kursująca ursynowska linia autobusowa? Powyższy kadr pochodzi z nakręconego w 1981 roku filmu „Skupisko”. Od połowy lat osiemdziesiątych była to też jedna z dosłownie najdłuższych warszawskich linii. Łączyła Ursynów Południowy z Młocinami. Po drodze mijała atrakcje turystyczne Traktu Królewskiego, wiadukt nad Dworcem Gdańskim, Plac Wilsona (wówczas jeszcze Komuny), Merkurego na Żoliborzu, giełdę na Wolumenie i po ponad godzinie jazdy dojeżdżała przed Hutę. Kiedy otwierano to połączenie „Express Wieczorny” nie mógł się nachwalić.
Dla ursynowskiej młodzieży z lat ’80 i ’90 autobus 195 to codzienna droga do podstawówki na Sielcach, do liceum Dobiszewskiego czy Cervantesa a później oczywiście na studia. O matko, ile ja razy uczyłem się do kolosów jadąc w porannym korku na zajęcia na UW! Na Uniwersytet już nim dziś nie dojedziemy, ale na randkę w Łazienkach jak najbardziej. Po cichu więc wyznam: kocham 195!
A czy będzie również trochę częściej kursował niż raz na ruski rok?