Silnik dużego Fiata wygwizdywał już na pewno klasyczną symfonię zaworów, gdy wóz śmigał aż 80 km/h po Puławskiej. I w dodatku legalnie. Przez całe lata osiemdziesiąte i tak gdzieś chyba do połowy dziewięćdziesiątych Puławska była traktowana niemalże jak trasa szybkiego ruchu.
Trzy pasy, szerokie pobocze, głęboki rów, kładki dla pieszych – standard peerelowskiej bieda-ekspresówki. I żadnych świateł oczywiście, ale w sumie ruch też prawie żaden. Tak to wygląda na filmie dla zdających na prawo jazdy nakręconym w 1990 roku. Kadr poniżej pokazuje tylko dwa pasy Puławskiej, no ale każdy rozpozna, że to jest odcinek w Mysiadle. Po prawej widać jeszcze szeregi szklarni.
Nad ulicą wiszą przewody trakcyjne, Puławską przebiega jedyna w stolicy linia trolejbusowa. O niej za chwilę, bo oto jesteśmy już przy Poleczki. Wielki szyld zachęca nas do odwiedzenia Polameru, może ciocia z Chicago coś przysłała? Koneserzy historii ruchu drogowego docenią też na pewno podświetlane znaki drogowe, które załapały się na to zdjęcie.
Ten sam widok z góry, kamera stoi na wiadukcie. Patrzymy w stronę Piaseczna, a więc po prawej mamy segmenty na tatrzańskich ulicach Grabowa. Na pustym polu przed osiedlem najszybciej powstanie salon i serwis Nissana, potem dołączy stacja Statoil i KFC.
Schodzimy na ziemię, kredens z instruktorem skręcił z Puławskiej w ulicę Findera, którą dopiero za pięć lat zdekomunizują i zamienią na Pileckiego. W oddali majaczą blado-pomarańczowe bloki Imielina.
Świetny ten film, chociaż nieco przydługi. Kto jednak nie obejrzy, zmniejszy swoje szanse na egzaminie. Chociaż z drugiej strony… Te szanse w latach ’90 pięknie uchwycił Kazik w słynnej piosence „Prawo Jazdy” z płyty „Oddalenie”. Serdecznie polecam i powodzenia życzę podczas jazdy miastem, bo kto nie zda, będzie – jak ten człowiek na zdjęciu poniżej – ganiał za uciekającymi trolejbusami. Linii 51 oczywiście. Elektrycznym Jelczem z Piaseczna na Dworzec Południowy.
To w zasadzie wyczerpuje temat ursynowskich wątków w filmie „Nauka jazdy samochodem”. Wytrwałych widzów zapraszam na prawie dwugodzinną projekcję i serdecznie dziękuję Łukaszowi Krysińskiemu za za podesłanie linków.