Boże Ciało – to na pewno. Co do daty, to już gorzej. Obstawiam 1987 rok. Co my tu mamy? Łąkę przed blokami Wiolinowej, na łące – ołtarz. Będzie szła procesja, dzieci już czekają odświętnie ubrane. Abstrakcja? Nie. Tradycja. Abstrakcji szukajcie po prawej stronie zdjęcia.
Widzicie? Charakterystyczną owalną konstrukcję? To jest instalacja artystyczna pod tytułem „Abstrakcja geometryczna” ustawiona tu pod koniec lat siedemdziesiątych. Instalacja przykuwała wzrok i słuch podobno też, bo jej spiralne kształty i otwór pośrodku powodowały, że pięknie grał w niej wiatr. Takie przynajmniej chodzą słuchy. Abstrakcja pewnego dnia po prostu zniknęła i nikt nie wie, co się z nią stało. Pytałem już kilka razy i tu i na Fejsie, na razie bez rezultatu – więc oto wyzwanie! Zagadka czeka na rozwiązanie.
Zostawiamy abstrakcję, przechodzimy bliżej ołtarza. Dziś w tym miejscu mamy blok Pasaż Ursynowski 11, wtedy był to skraj ogromnej łąki sięgającej aż pod przychodnię przy Romera i blok przy Herbsta. Zdjęcie zrobione, możemy chyba przejść w stronę samego kościoła.
Znajdujemy się na polu obok niewidocznego kościoła Wniebowstąpienia. Drewniany płot to zaplecze budowy kościoła, trwa chyba wykańczanie jego górnej części – po lewej stronie zdjęcia wystają nam rusztowania. W 1987 roku miałem w tym kościele (ale w dolnej części) Pierwszą Komunię, góra na pewno była jeszcze daleka od skończenia. W tle mamy blok przy Stokłosy, między zapleczem budowy kościoła a blokiem trwa oczywiście też budowa metra. No dobrze. Pięknie nam to Boże Ciało wyszło, parasole zabraliśmy ale nie padało, czas na ostatnie pamiątkowe zdjęcie.
Tak chronologicznie, pewnie to akurat zdjęcie było pierwsze, zrobione gdy tylko dzieci wyszły przed blok w tych odświętnych strojach. To jest ulica Związku Walki Młodych tuż obok Lachmana. Zdjęcia nadesłała Kasia Jaronczyk – wielkie dzięki!
A więcej podwórkowych opowieści na co dzień i od święta znajdziecie w mojej książce „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa”. Zwykle wpadałem z nią na Dni Ursynowa, można było pogadać, kupić i dostać dedykację. Tym razem nie udało mi się dotrzeć, ale nic straconego. Książkę i dedykację wysyłamy pocztą, jeżeli kupujecie bezpośrednio u wydawcy, czyli tu:
Przejdź do sklepu