Z żalem zawiadamiamy, że z początkiem września 2021 roku kończy się historia Targowiska Na Skraju. Znikają ostatnie dwa stoiska – wędliniarskie i owocowo-warzywne. I chociaż chwile wielkiej handlowej chwały bazarek dawno już miał za sobą, to jednak był miejscową instytucją i nieco go żal.
Na zdjęciu tytułowym bazarek mamy w chwili największego triumfu: rok 1998. Handel się kręci, klientów przybywa, pojawiają się nowe pomysły i wielkie wizje. Wśród nich ta zakładająca budowę nowego centrum handlowego – lepszego domu dla wszystkich kupców. Wyjedziecie stąd polonezami a wrócicie mercedesami!
Uwierzyli. Tak, jak dziesięć lat wcześniej uwierzyli, że czas zamienić łóżka polowe i stoliki turystyczne na coś więcej. Na dach, ogrzewanie, bieżącą wodę i toalety, słowem: na normalne sklepy. Handlowe rekiny wypływały wszak wówczas ze szczęk. W grudniu 1990 roku „Życie Warszawy” nie kryło podziwu dla tempa tej inwestycji.
Wyrosły równe rzędy kontenerów a na placyku między nimi urządzono targ pod plandeką. Wszyscy byli zadowoleni. I ci kupujący farby, fugi i kleje w kontenerze i ci, którzy w plenerowych kramach dobijali targu nabywając kurtkę Chicago Bulls (Made in Turkey).
Kwiaty sąsiadowały z odzieżą dla pań, odzież z kantorem a kantor z kurczakiem z rożna. Tak to wyglądało przez dziesięć najlepszych lat. Aż w końcu nadszedł rok 1999. Postęp nowoczesność, pierwsze markety i centra handlowe. Na dalekich Kabatach otwarto HIT-a, tu hitem miało być centrum kupieckie „Ursynowski Fortepian”.
Stanął płot. Kontenery od strony Gandhi zdemontowano, zniknął placyk handlowy pod plandeką. Zostały tylko kramy bliżej Kulczyńskiego. Nadal jednak trwał handel, co widać na zdjęciu powyżej. Żuki wciąż dowożą towar, a Tico – klientów. Na płocie zawisła wizualizacja lepszej przyszłości. Faktycznie: fortepian jak się patrzy. Ze szkła, stali, betonu i karton-gipsu.
Weszli w to. Niestety, budowa nie szła jak z nut. Właściwie, to w ogóle nie szła. Wylano piwnice, zbudowano częściowy szkielet i prace zamarły. Zdjęcie powyżej zrobiłem 15 lat temu i już wtedy wiadomo było, że nic z tego raczej nie będzie. Piętnaście lat później tlił się jeszcze handel w dwóch ostatnich sklepach.
Działało stoisko owocowo-warzywne i mięsno-wędliniarskie. Czas na krótką opinię Andrzeja Kubika, autora większości zdjęć, który zwrócił moją uwagę na zamknięcie bazaru. Nastąpiło ono ostatecznie z końcem sierpnia.
Co dalej z bazarkiem? Zapytałem w urzędzie i dowiedziałem się że: „Miasto st. Warszawa nie odzyskało jeszcze terenu tzw. fortepianu. Zapadł wyrok przeciwko spółce o wydanie nieruchomości i sprawa trafi do egzekucji komorniczej. Urząd Dzielnicy Ursynów wezwał kupców do opuszczenia nieruchomości. Jeden z nich poprosił o przesunięcie terminu na opuszczenie do 17 września.”
Jak zapewnia urząd, blok tu na pewno nie powstanie. Od sierpnia tego roku teren objęty jest miejscowym planem zagospodarowania, który dopuszcza tylko dwie możliwości: park lub „niekubaturowe usługi sportu i rekreacji” czyli raczej nie jest to hala sportowa o przeznaczeniu targowym. Jeżeli więc mogę z góry zgłosić postulat, to ja w tym parku bym widział koncerty plenerowe. Fortepianowe – ma się rozumieć.
Więcej równie pięknych opowieści znajdziecie oczywiście w mojej książce „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa”. Serdecznie polecam na bazarku internetowym, czyli w kramie mojego wydawcy. Komu, komu, dorzucamy autograf i dedykację od autora! Jedno kliknięcie i już:
Przejdź do sklepu
Pamiętam te panie. Szacun, że utrzymały się tam tyle czasu. Część wiernej klienteli została, bo pod domem zawsze szybciej robi się zakupy.
Pamiętam, jak na początku lat 90ych co sobotę jeździłem tam z mamą. Mało co pamiętam, bo dziecięciem wówczas byłem, jednak tej ferii barw i ruchu zapomnieć się nie da.
Kiedyś regularnie. Lata dziewięćdziesiąte. Na skraju i na dołek. I galeria na szolca ciut później
Czy wiadomo gdzie przeniósł się sklep mięsny?
A czy wiadomo gdzie przeniósł się warzywniak? Potrzebuję na nich jakiś namiar!!
No właśnie gdzie obecnie jest sklep mięsny,poszukuję namiaru może ktoś ma na ten yemat informację.
Najlepsze warzywa i owoce na słonecznym południu Warszawy, bardzo szkoda 🙁
Najlepsze miejsce,i mój pierwszy sklep modelarski ,ech, bywałem tam kilka razy w tygodniu, dzięki za artykuł!!