Mam coś dla każdego, kto marzy o białych świętach. Wielu z nas je pamięta jako wspomnienie z dzieciństwa, ale nie trzeba sięgać aż do PRL-u. Wystarczy przypomnieć sobie rok 2005.
Pamiętacie to miejsce pokazane w obrazku tytułowym? To była knajpa „Zbójnica” przy pętli autobusowej Natolin. Konkurencja „Karpielówki”. Jak przeniesiona z Zakopanego. Drewniane ławy, stoły, palenisko i kwaśnica. Wkrótce potem ją rozebrano i w sumie to sam nie wiem, dlaczego.
Posileni góralskimi zakąskami ruszamy dalej. To Pileckiego róg Ciszewskiego po wieczornych opadach śniegu. Przed wiatrem można się schować w budce Telekomunikacji Polskiej. Karta z czipem (bo tych z paskiem już chyba w 2005 roku nie było) pozwoli nam porozmawiać kilka minut. Z tych urządzeń można było nawet wysłać smsa lub maila, chociaż oczywiście używając klasycznej klawiatury telefonicznej. To chyba były ostatnie ursynowskie budki, niedługo potem odeszły wraz z zeszłorocznym śniegiem. Zdemontowano nawet chyba już wszystkie aparaty z metra? No ale o telefonach będzie kiedy indziej, dzisiaj miało być o zimie.
Na koniec jeszcze krótki widoczek z Parku Jana Pawła Drugiego, gdzie rano bez porządnych śniegowców ani rusz. Więcej obrazków z prawdziwej ursynowskiej zimy znajdziecie w Galerii roku 2005.
Myślałem że to Karpielówka