Latarnia już dawno zgasła, wraz nią zgasła też tląca się tu wciąż handlowa iskra. Baraki przy Cynamonowej 1 i 3 zamknięto. Wkrótce pewnie się z nimi pożegnamy. Po ponad czterdziestu latach! Jak na budowlę z dykty i eternitu, to naprawdę bardzo długo.
Ubezpieczenia, Min-Pak, czy może sklep budowlany? Dwa baraczki długimi latami były domem skromnej bo skromnej, ale jednak prężnie działającej przedsiębiorczości. Sekretem sukcesu zapewne był niezbyt wygórowany czynsz za biuro czy sklep w tym przybytku.
Po składzie budowlanym została reklama firmy Atlas i symbol lat dziewięćdziesiątych, czyli elegancki siding, którym zastąpiono szary eternit. Nic dziwnego – który sprzedawca materiałów budowlanych chciałby, aby jego sklep kojarzono z eternitowym azbestem?
W czasach świetności, czyli prawie piętnaście lat temu, baraki prezentowały się tak, jak na zdjęciu poniżej. W czasach świetności… Tu chyba trochę przesadziłem, bo trudno jednak mówić o świetności prowizorycznych bud postawionych na chwilę podczas budowy Ursynowa Południowego.
Baraki zaplecza budowy załapały się nawet na rolę w filmie. Rolę może drugoplanową, ale za to w klasycznym dziele. Poniżej kadr z serialu „Alternatywy 4”. Na przystanek przy Cynamonowej podjeżdża Jelcz-Berliet, za nim widać nasze baraki. Wtedy jeszcze zapewne tętnią budowlanym życiem wyznaczanym ramami czasowymi siódma-do roboty, dziewiąta-śniadanie-kefir-bułka, piętnasta-fajrant, szesnasta-browar. No, to ostatnie to zapewne jednak nie codziennie.
Nie powiem, że żegnamy się z barakami z żalem, bo zdecydowanie nie były ozdobą Ursynowa. Warto jednak zauważyć, że to już chyba ostatnia tego typu prowizorka z dawnych lat. A przecież kiedyś miały barakowych sąsiadów z najwyższej półki – po drugiej stronie Płaskowickiej, przy Lanciego, tymczasowo funkcjonował ursynowski urząd dzielnicowy. W barakach oczywiście, aczkolwiek nie szaro-eternitowych, tylko żółto-blaszanych.
Żegnajcie więc, baraki. Jeżeli ktoś wie, co jest planowane w tym miejscu, to niech koniecznie da znać. A amatorów podobnych budowli odsyłam na Stegny. Tam, wzdłuż Sikorskiego, a dokładnie to przy Czarnomorskiej, wciąż można podziwiać eternitowe cudo z poprzedniej epoki. Wciąż tętni życiem very small businessu. Architektura podobna, chyba wyszło spod ręki tego samego projektanta.
Mam prośbę do właścicieli terenu: zachowajcie tę latarnię ze zdjęcia głównego. To już niespotykany nigdzie relikt oświetlenia ulicznego. No i nie jest z azbestu, więc co wam szkodzi?
Taaaak.. sentyment.. jak zwykle super robota panie Maćku.
Mimo że piękne te baraki to nie były. A czy wiadomo kto przejął teren I co tam będzie?
W dzieciństwie nazywałem ten chodnik ze zdjęcia „aleją między baraczkami”