Wyglądała kosmicznie, zaginęła w pomroce dziejów, a dziś w krzakach znalazłem ostatni ślad po instalacji „Abstrakcja geometryczna”, która stała przed blokiem przy Wiolinowej 1. Wciąż nie mam tylko pojęcia, co się z tym dziełem stało?
Na zdjęciu z początków 1978 roku już jest. Stoi na wniesieniu przed blokiem, metal odbija promienie słoneczne i wprowadza odrobinę radości w ten zimowy dzień. Instalację wykonał Tadeusz Sieklucki, nieskomplikowana nazwa raczej ją opisuje niż interpretuje. Pole do interpretacji artysta zostawił spore – bo czy to radar, czy też oko? A może kosmiczne wiry? Rzeźba niewątpliwie przyciągała uwagę, występuje na wielu pamiątkowych zdjęciach z pierwszej połowy lat osiemdziesiątych.
Dawno, prawda? Od dawna też już jej nie ma. Przez jakiś czas na górce przed blokiem przy Wiolinowej 1 stał jeszcze betonowy cokół. Zarastał bluszczem i powoli się rozpadał. W końcu też zniknął, chociaż chyba kawałek – artefakt – możemy znaleźć w pobliskich krzakach. Leży tam taki betonowy kloc ze zbrojeniem w środku. Wygląda jak resztka cokołu, ale może to tylko jakiś budowlany śmieć?
Wracając jednak do samej Abstrakcji. Kilka razy już o niej pisałem, ale wciąż nie udało mi się ustalić, kiedy i dlaczego tę instalację zdemontowano. Słyszałem historię, że podobno wiatr w powykrzywianym metalu gwizdał, nie dawał spokoju mieszkańcom sąsiedniego bloku i tak zapadła decyzja o usunięciu dzieła. Ale dlaczego w takim razie po prostu nie przeniesiono tego na jakieś puste pole, których nie brakowało przecież pod koniec lat osiemdziesiątych? Ostatnim śladem jest zdjęcie z 1987 roku. Fotografia wykonana w Boże Ciało – po prawej stronie, przed blokiem, wciąż cieszy oko Abstrakcja.
Dziś – zakładając scenariusz romantyczny – ostatni relikt wielkiej sztuki leży zapomniany w krzakach obok chodnika. Ktokolwiek może cokolwiek wie?
Zdjęcie tytułowe: Włodzimierz Witaszewski.
Ostatnie foto- Warszawa „wnusia”, Zaporożec „goląbka”, Malucz mojego ojca, Kredens” homexów”, Syrena Kazika Grabary, ostatniego nie kojarzę.
No dobra, ale co z tą instalacją?
Ta rzeźba została ukradziona na początku lat 90-tych XX wieku. Tak ok. 1990-1992. Wtedy „się mówiło” że pojechała do ogrodu jakiegoś milionera pod Warszawę. Ale jak było naprawdę nie mam pojęcia…